Legia Warszawa rozstaje się z gwiazdorem. Dyrektor sportowy tłumaczy szczegóły

Legia Warszawa rozstaje się z gwiazdorem. Dyrektor sportowy tłumaczy szczegóły

Piłkarze Legii Warszawa, po prawej Tomas Pekhart
Piłkarze Legii Warszawa, po prawej Tomas Pekhart Źródło:Newspix.pl / Piotr Kucza/ Fotopyk
Dyrektor sportowy Legii Warszawa Jacek Zieliński potwierdził, że klub nie przedłuży umowy z  Tomasem Pekhartem. Czeski napastnik może jednak trafić do innego giganta polskiej Ekstraklasy.

Tomas Pekhart przyszedł do Legii Warszawa w 2020 roku i zaliczył udany pierwszy sezon. Drugi jednak nie zachwycał i to jest głównym argumentem dla stołecznego klubu, by nie przedłużać z 32-letnim piłkarzem kontraktu. – Kolejny kontrakt trzeba by było zaproponować na lepszych warunkach niż do tej pory, jeżeli byśmy go bardzo chcieli. A on miał u nas umowę gwiazdorską. Miał bardzo dobry pierwszy sezon, drugi okazał się słabszy, nie wiadomo jakie by były nadchodzące rozgrywki – powiedział Jacek Zieliński w rozmowie z portalem legia.net.

Tomas Pekhart odchodzi. Mógł zostać, ale za mniejsze pieniądze

Jacek Zieliński poinformował, że Pekhart otrzymał propozycję kontraktową od Legii Warszawa, ale umowa zawierała mniejsze kwoty niż poprzednio. – Nie mogę mu zaoferować lepszych czy nawet tych samych warunków, które miał, czyli gwiazdorskich, przedstawiłem zatem kontrakt niższy – powiedział dyrektor sportowy Legii. Usługami Czecha interesować się ma Raków Częstochowa.

Zieliński wypowiedział się również na temat Pedro Tiby, który przez długi czas był łączony z Wojskowymi. – Nie ukrywam, ze Pedro Tiba był u nas na rozmowach, ale nie zdecydowaliśmy się podpisać kontraktu. Nie powiem która strona się nie zdecydowała, bo to byłoby nie w porządku. Zostaje przestrzeń na spekulacje i domysły dla mediów – powiedział dyrektor sportowy klubu. – Można by powiedzieć wszystko od a do z, ale potem żaden zawodnik by nie przyjechał z nami negocjować kontraktu, gdyby takie szczegóły wypływały – dodał jeszcze pracownik Legii Warszawa.

Czytaj też:
Reprezentant Polski porównał Czesława Michniewicza i Paulo Sousę. Wniosek jest jasny

Źródło: legia.net