Co za mecz w Warszawie! Lech i Legia dały spektakl futbolu

Co za mecz w Warszawie! Lech i Legia dały spektakl futbolu

Barry Douglas, Tomas Pekhart
Barry Douglas, Tomas Pekhart Źródło:PAP / Leszek Szymański
W hicie 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa podjęła przed własną publicznością Lech Poznań. Po niezwykle pasjonującej rozgrywce padł remis 2:2. Walka o mistrzostwo Polski sezonu 2022/23 wciąż pozostaje otwarta.

Skład Legii Warszawa (1-3-5-2): Hładun – Jędrzejczyk, Augustyniak, Ribeiro – Wszołek, Ślisz, Josue, Kapustka, Mladenović – Muci, Pekhart.

Skład Lecha Poznań (1-4-4-1-1): Bednarek – Pereira, Satka, Milić, Douglas – Skóraś, Karlstrom, Murawski, Velde – Sousa, Ishak.

Sędzią głównym spotkania był Piotr Lasyk.

Kontuzja arbitra wymusiła przerwę w grze

Atmosfera pojedynku warszawskiej Legii z Kolejorzem od pierwszego gwizdka była bardzo podgrzana. Już w drugiej minucie obejrzeliśmy pierwszy strzał na bramkę przyjezdnych, którego autorem był Bartosz Slisz, ale nie zagroził nim Filipowi Bednarkowi. Legioniści nie zaprzestawali ataków i szybko chcieli wyjść na prowadzenie. Chwilę po przytoczonej sytuacji Ernest Muci posłał piłkę w stronę Tomasa Pekharta, ale ten nie zdołał do niej dobiec i bramkarz złapał ją w ręce.

Na lewym skrzydle doszło do nieprzepisowego zatrzymania Krisroffera Velde przez Artura Jędrzejczyka i mieliśmy chwilową przerwę w grze. Ponadto jeden z arbitrów liniowych Marcin Borkowski doznał urazu i konieczna była zmiana. Zastąpił go arbiter techniczny Marcin Kochanek i piłkarze wrócili do gry. W 12. minucie Josue kąśliwie dośrodkował z rzutu rożnego i niemal idealnie dokręcił ją w stronę bramki, ale golkiper Kolejorza był czujny.

Legioniści potwierdzili swoją przewagę

Legia Warszawa wyraźnie przeważała w pierwszym kwadransie meczu, co potwierdzili zaraz po wspomnianym kornerze. Josue posłał doskonałe podanie prostopadłe do znajdującego się na prawym skrzydle Pawła Wszołka. Ten podał przekątną piłkę w stronę Tomasa Pekharta, a Czech bez problemu wpakował futbolówkę do siatki, zamieniając wynik na 1:0. Lech próbował natychmiastowo odpowiedzieć. Prawym skrzydłem pomknął Michał Skóraś, chcąc zagrać piłkę do Mikaela Ishaka, ale udało mu się wywalczyć tylko rzut rożny, z którego nie stworzyli zagrożenia.

twitter

Podopieczni Johna van den Broma poczuli, że gra wymyka im się spod kontroli, dlatego zaczęli grać nieco wyżej. Radosław Murawski posłał podanie do Kristoffera Velde, ale ten nie opanował jej najlepiej, a jeszcze gorzej dośrodkował. Chwilę nieuwagi Lecha próbowała wykorzystać Legia. Josue dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie czyhał już Tomas Pekhart, jednak Barry Douglas bardzo skutecznie wybił ją poza pole karne. Chwilę później strzału zza szesnastki spróbował Bartosz Kapustka, ale Filip Bednarek był lepszy.

Mikael Ishak bliski wyrównania

Gra uspokoiła się na kilka minut, ale tempo z powrotem podgrzał w 22. minucie Yuri Ribeiro, który szybko wyprowadził piłkę z połowy Legionistów i podał prostopadle do Filipa Mladenovicia. Dośrodkowanie Serba zostało zablokowane przez Joela Pereirę i Legia miała rzut rożny. Krótkie podanie Josue trafiło także do wahadłowego ekipy Kosty Runjaicia, ale ten mocnym strzałem nie trafił w bramkę. Lech nie umiał przejąć inicjatywy i ich ataki wciąż były nieudane, o czym poświadczyło bardzo nieudane dośrodkowanie Kristoffera Velde w stronę Mikaela Ishaka w 25. minucie.

A Legia robiła swoje, choć nie podwyższała prowadzenia. Kolejną akcję wyprowadzili minutę później i znów dośrodkowywał serbski wahadłowy, jednak niecelnie. Najgroźniejszą sytuację Kolejorz miał w 29. minucie, kiedy to jego szwedzki snajper dostał piłkę od Michała Skórasia i wyszedł sam na sam z Dominikiem Hładunem. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz warszawskiej ekipy. Gra natychmiast przeniosła się na drugą stronę i Legia wywalczyła dwa rzuty rożne, ale żadnego nie wykorzystała.

Wyrównana gra do końca pierwszej połowy i wymuszona zmiana

Po ponad 30. minutach gry na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3 w Warszawie rozpętały się głośne gwizdy kibiców gospodarzy, ponieważ Lech zaczął prowadzić grę bliżej pola karnego rywali. Dopiero po kilku minutach Jesper Karlstrom padł faulowany w środku pola i musiał opuścić boisko, ale po chwili na nią wrócił. Wówczas akcja przeniosła się na połowę przyjezdnych, jednak nie na długo. Niestety Jesper Karlstrom nie był w stanie kontynuować gry i konieczna była zmiana. W jego miejscu pojawił się Nika Kvekveskiri. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Ernest Muci skutecznie odebrał piłkę blisko lewej tercji boiska i poszedł na przebój. Jego strzał nie zagroził Filipowi Bednarkowi.

Lech szybko próbował skorzystać z chwili dekoncentracji gospodarzy, ale defensywa stołecznych była doskonale dysponowana. Legia nie zaprzestawała ataków. Kolejną interwencję bramkarz poznaniaków musiał zanotować w 44. minucie, kiedy otrzymał fatalne podanie od Lubomira Satki. Wówczas bliski gola był Filip Mladenović, ale skończyło się bez utraty bramki. Arbiter doliczył aż osiem minut do podstawowego czasu gry. Ernest Muci obejrzał żółtą kartkę, a tuż przed zakończeniem pierwszej połowy Lech Poznań wywalczył rzut wolny blisko szesnastki, ale nie zdołał wykorzystać go Barry Douglas. Po chwili arbiter posłał piłkarzy do szatni.

Lech Poznań zszokował Legię Warszawa

Obaj trenerzy nie przeprowadzili zmian w przerwie. John van den Brom mocno zmotywował swoich zawodników, ponieważ tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę przeprowadzili atak, po którym bramkę zdobył Afonso Sousa! Napastnicy Kolejorza wykorzystali duże zamieszanie w polu karnym i nieczyste wybicie Bartosza Slisza. Goście poczuli krew i już po chwili rzucili się do kolejnego ataku. Tym razem bardzo słaby strzał oddał Kristoffer Velde.

twitter

Nie oznacza to, że gospodarze opadli z sił. Kiedy tylko odzyskali futbolówkę, błyskawicznie rzucili się do ataku. Najpierw Josue sfaulował przeciwnika w ataku, a następnie Ernest Muci został zablokowany przez obrońców Lecha. W 54. minucie Yuri Ribeiro posłał dośrodkowanie w stronę Tomasa Pekharta, ale było ono zdecydowanie za mocne. Gra przeniosła się pod bramkę Dominika Hładuna. Mikael Ishak otrzymał piłkę od Afonso Sousy, ale wstrzelając ją w środek pola karnego, nie zwrócił uwagi, ze nie ma tam żadnego z kolegów.

Legia przeważała, Lech strzelił

W 57. minucie doszło do nieprzyjemnej sytuacji, w której do spięcia doszło pomiędzy Antonio Miliciem i Arturem Jędrzejczykiem. Na boisku doszło do przepychanek i obaj zostali ukarani żółtymi kartonikami. Kosta Runjaić przeprowadził zmianę, wprowadzając na boisko Carlitosa w miejsce Ernesta Muciego. Brzydkiego faulu na Arturze Jędrzejczyku dopuścił się Kristoffer Velde i sędzia nie wahając się ani chwili ukarał go żółtą kartką. A Legia atakowała, choć bezskutecznie i Filip Bednarek pozostawał bezrobotny. Groźniej pod jego bramką zrobiło się w 66. minucie po znakomitej akcji Filipa Mladenovicia, ale jego dośrodkowanie do kolegów było niecelne.

Obaj trenerzy przeprowadzili zmiany. W Lechu Poznań z boiska zeszli Michał Skóraś i Kristoffer Velde, a zameldowali się Adriel Ba Loua i Adrian Czerwiński. Z kolei w Legii Warszawa Tomasa Pekharta zmienił Marcin Rosołek. W 69. minucie goście zaskoczyli gospodarzy. Mimo przewagi Legionistów atak prawą stroną przeprowadzili piłkarze Lecha, a futbolówka po podaniu Adriana Czerwińskiego trafiła do Afonso Sousy. Portugalczyk zwiódł Rafała Augustyniaka i mocnym strzałem ponownie pokonał Dominika Hładuna. Tablica wyników pokazywała już 2:1 dla Kolejorza!

twitter

Legia o włos od katastrofy

Legioniści przeprowadzili kolejny atak prawą stroną, a Josue został nieprzepisowo zatrzymany przez Adriela Ba Louę. Arbiter pokazał zawodnikowi przyjezdnych żółty kartonik. Kiedy akcja przeniosła się na drugą połowę, świeżo ukarany zawodnik po rajdzie lewą stroną zamienił strzał na gola, ale wcześniej znalazł się na pozycji spalonej. Na boisku znaleźli się Filip Marchwiński i Artur Sobiech, a opuścili je Mikael Ishak i strzelec dwóch goli, Afonso Sousa. Również Igor Strzałek zastąpił Bartosza Kapustkę, a Lindsay Rose Artura Jędrzejczyka.

Zawodnicy Kosty Runjaicia nie przestawali wierzyć i walczyli o przechylenie zwycięstwa na swoją korzyść. Atak Yuriego Ribeiro bardzo ładnie zablokował Lubomir Satka. Po chwili Filip Marchwiński pomknął lewą stroną i oddał strzał, ale nie zagroził Dominikowi Hładunowi. W 82.minucie w polu karnym Lecha Poznań doszło do zamieszania, a bramka przez moment byłą pusta. W tej chwili fatalnie przestrzelił Lindsay Rose.

Legia Warszawa grała do końca!

Wejście Adriela Ba Loui bardzo ożywiło grę Lecha. Po jego akcji lewą tercją boiska i oddanym strzale, który został zablokowany przez golkipera gospodarzy, futbolówka trafiła do Adriana Czerwińskiego, który chybił. Ale Legia się nie poddawała. Kapitalna akcja przeprowadzona lewą stroną przez Marcina Rosołka została wykończona przez Pawła Wszołka! W 87. minucie zrobiło się 2:2. Ten gol dał wiarę zawodnikom z Łazienkowskiej, choć Lechici również nie opuszczali rękawic.

twitter

Arbiter przedłużył mecz o cztery minuty. W drugiej minucie doliczonego czasu gry zawodnik Lecha Poznań Radosław Murawski został sfaulowany przez Marcina Rosołka w polu karnym Lecha. Konieczna była interwencja służb medycznych. Sędzia wznowił grę, a Legia przeprowadziła kolejny nieskuteczny atak. Po tej sytuacji wybrzmiał gwizdek kończący spotkanie.

Czytaj też:
Legia Warszawa integruje się przed meczem z Lechem. Szczere słowa Kosty Runjaicia
Czytaj też:
Były piłkarz Lecha bierze w obronę Bartosza Salamona. „Chcę wierzyć, że zrobił to nieświadomie”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl