Po dwóch tygodniach przerwy mistrzowie Polski wracają do rywalizacji w europejskich pucharach. Raków Częstochowa w pierwszej kolejce przegrał na wyjeździe z Atalantą Bergamo (0:2). Podopieczni trenera Dawida Szwargi z pewnością będą chcieli sobie poprawić nastroje w drugiej serii gier, kiedy podejmą „u siebie” Sturm Graz.
Mistrzowie Polski kontra utalentowany Szymon Włodarczyk
„U siebie”, ponieważ ze względu na wymogi gry w Lidze Europy UEFA, częstochowianie w roli gospodarza występują na stadionie ArcelorMittal Park w Sosnowcu. Raków w czwartkowy wieczór zagra z rywalem, który przynajmniej na papierze, wydaje się być zespołem najbardziej w zasięgu mistrzów Polski. Choć to wcale nie znaczy, że częstochowian czeka spacerek.
Wicemistrzowie Austrii zajmują obecnie drugie miejsce w austriackiej Bundeslidze. Podopieczni Christiana Ilznera mają zaledwie punkt straty do liderującego Red Bull Salzburg. W pierwszej kolejce LE Sturm przegrał u siebie ze Sportingiem. Lizbończycy byli w stanie odrobić straty, wychodząc z 0:1 na ostatecznie 2:1 na swoją korzyść. Co ciekawe, Sporting zdobywał gole dopiero w ostatnim kwadransie spotkania.
Warto dodać, że w drużynie z Austrii od lata 2023 roku występuje Szymon Włodarczyk. Polak zdołał zdobyć już siedem goli dla Sturmu, co sprawia, że jest statystycznie najlepszym strzelcem drużyny. Za największą gwiazdę austriackiego zespołu uważa się za to Alexandera Prassa, utalentowanego gracza drugiej linii.
Raków Częstochowa – Sturm Graz. Gdzie i o której oglądać mecz?
Pojedynek mistrzów Polski, którzy zajmują w tabeli PKO BP Ekstraklasy obecnie trzecią pozycję (za Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa), z wicemistrzami Austrii rozpocznie się o godzinie 18:45. Mecz będzie transmitowany zarówno przez Viaplay, jak i TVP Sport.
Kibice będą zatem mogli skorzystać z transmisji online (czyt. Viaplay), ale też obejrzeć pojedynek Rakowa na stronie internetowej TVP Sport.
Czytaj też:
Pierwsze przecieki ws. powołań Michała Probierza. Szykują się spore zmiany!Czytaj też:
Janusz Kowalski zakpił ze Zbigniewa Bońka. Błyskawiczna reakcja internautów