Reprezentacja Polski wygrała swój ostatni mecz przed mistrzostwami świata w Katarze. Biało-Czerwoni po golu Krzysztofa Piątka pokonali Chile 1:0. Napastnik Salernitany ustalił wynik tego spotkania w końcówce.
Jeśli chodzi o przebieg całego meczu, to nasi rywale dominowali, częściej utrzymywali się przy piłce i stwarzali sobie więcej groźnych akcji. Na szczęście dla Polaków nic z tego nie wyszło, a jedna z naszych nielicznych akcji pod bramką Claudio Bravo zakończyła się sukcesem.
Minister sportu i turystyki: Jakie to ma znaczenie, jaka była gra
Po tym spotkaniu dziennikarze TVP Sport porozmawiali z ministrem sportu i turystyki Kamilem Bortniczukiem, który na gorąco ocenił przebieg i styl naszej reprezentacji. – Jakie to ma znaczenie, jaka była gra, jak patrzymy na wynik. Myślę, że każdy polski kibic w ciemno przyjąłby trzy razy po 1:0 po takiej samej grze w grupie w Katarze – stwierdził szef MSiT.
Zdaniem polityka gra Biało-Czerwonych nie była najlepsza, ale nie miała prawa być taka. – Po pierwsze wyjściowy skład był pewnie daleki od tego, co będziemy widzieli w Katarze, a po drugie każdy z tych chłopaków, który dziś występował na murawie miał w głowie to, że jutro leci do Kataru i jego zadaniem było niezłapanie kontuzji – podkreślił.
Ten mecz piłkarsko pewnie nie mógł być nie wiadomo jak dobry, ale takie mecze też trzeba umieć wygrywać. Cieszę się z tego, że wylatujemy do Kataru po zwycięstwie – powiedział Kamil Bortniczuk.
Kamil Bortniczuk: Wyjście z grupy należałoby uznać za sukces
Minister sportu i turystyki dopytywany, jaki jest nasz cel minimum i czy to jest wyjście z grupy, ten odparł, że jeśli to się uda, to będziemy mogli zrobić wszystko. – Potem od pojedynczego meczu będzie zależało to, czy przechodzimy do kolejnej rundy, a na konkretnych przeciwników będziemy musieli grać mądrze taktycznie i defensywnie – dodał.
Nasze drużyny potrafią przy mądrej taktyce osiągać wyniki, jak chociażby Lech z Villarrealem. Czesław Michniewicz na tym stadionie z Legią wygrywał z Leicester, a wydawało się to wtedy niemożliwe. Wierzę w to, że będziemy grać skutecznie – kontynuował.
Minister sportu i turystyki przypomniał sytuację z Euro 2004 w Portugalii, kiedy Grecja została niespodziewanie mistrzem Europy. – Nikomu nie podobało się, jak grali, ale wygrywali wszystko po 1:0, 2:1, po dogrywce, po karnych i zdobyli mistrzostwo. Nikt z nas nie ma nic przeciwko temu, byśmy podobny scenariusz na tym mundialu zrealizowali – przyznał Kamil Bortniczuk.
Z perspektywy tych mundiali w XXI wieku wyjście z grupy należałoby uznać za sukces i wstęp do ewentualnie pięknej przygody – zakończył.
Czytaj też:
Kontuzja w kadrze przed mundialem. Czesław Michniewicz podał nazwisko pechowcaCzytaj też:
Meksyk oblał ostatni test przed mundialem. Rywale Polaków przegrali sparing