Jasne stanowisko Michniewicza ws. premii dla reprezentacji Polski. „To była luźna rozmowa”

Jasne stanowisko Michniewicza ws. premii dla reprezentacji Polski. „To była luźna rozmowa”

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło:PAP / Nick Potts
Czesław Michniewicz był gościem w Radiu ZET u Bogdana Rymanowskiego. W audycji selekcjoner reprezentacji Polski po raz pierwszy odniósł się do afery premiowej. Trener opowiedział o kulisach całej sytuacji ze swojej perspektywy.

Kilka dni po ostatnim meczu reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w Katarze odniósł się do afery związanej z premiami dla piłkarzy, które rzekomo miał im obiecać premier Mateusz Morawiecki. Selekcjoner Biało-Czerwonych opowiedział o swojej perspektywie na tę sprawę w programie Bogdana Rymanowskiego na antenie Radia ZET.

Czesław Michniewicz o premiach obiecanych reprezentacji Polski

Według doniesień medialnych do podziału miało być 30 milionów złotych. Temat ten wywołał ogromne poruszenie w całym społeczeństwa i dość szybko upadł. Ostatecznie bowiem premier Morawiecki ogłosił, iż reprezentacja Polski nie otrzyma żadnej finansowej nagrody mimo wyjścia z grupy na mundialu 2022.

O kulisach rzekomej obietnicy Michniewicz mówi jednoznacznie. – To była luźna rozmowa – stwierdził. – Pan premier przemieszczał się po sali, przy każdym stoliku z kimś rozmawiał, dużo było żartów. Przy niektórych stolikach padały pytania, w jakiej walucie będzie premia, ale to były żarty. Jedyna poważna deklaracja padła pod koniec spotkania, gdy premier powiedział, że po wyjściu z grupy pomyśli nad premią i jeśli wyjdziemy z grupy, to postara się przylecieć do Kataru i wtedy uściślimy kwestię premii. Ostatecznie nie dotarł, bo obowiązki mu na to nie pozwoliły – opowiedział selekcjoner.

Nie było i nie ma konfliktu trenera z Robertem Lewandowskim

Według polskich mediów kwestia premii i jej podziału miała mocno poróżnić Michniewicza z Lewandowskim. Trener odniósł się również do tej kwestii. – Nie było żadnej kłótni między mną, zawodnikami i Robertem. Byliśmy w Katarze 20 dni, a o ewentualnej premii mówiliśmy maksymalnie pięć minut. Z Lewandowskim rozmawialiśmy kilka minut przed odprawą na ten temat. Nie było różnicy zdań – wyznał.

Jedynym warunkiem Michniewicza było to, aby ewentualna premia dotyczyła każdego członka delegacji Polaków w Katarze. – Traktowałem 65 osób równo. Chciałem, aby ewentualna premia była uwzględniona dla wszystkich tych pracowników. O tym rozmawialiśmy, a potem zaczęła się odprawa. Po odprawie oznajmiłem drużynie, że trzeba zamknąć temat premii, wy macie swoją propozycję, ale zadecyduje o tym premier. I tyle – dodał.

W całej rozmowie szkoleniowiec podkreślał też, że o potencjalnym finansowym nagrodzeniu kadry mówiono w formie przypuszczającej, per „ewentualna”. Nigdy nie brano jej za pewnik.

Czytaj też:
Szczęsny zostanie ofiarą afery w Juventusie. Powinien szykować się do transferu
Czytaj też:
Michniewicz na wylocie z reprezentacji Polski. Niebawem wszystko będzie jasne