Adam Nawałka chciał ratować Andrzeja Iwana. Nałóg był silniejszy

Adam Nawałka chciał ratować Andrzeja Iwana. Nałóg był silniejszy

Andrzej Iwan
Andrzej Iwan Źródło:Newspix.pl / Łukasz Grochala / Cyfrasport
Kiedy Adam Nawałka pracował z Andrzejem Iwanem w Wiśle Kraków, robił wszystko, by pomóc mu zwalczyć uzależnienie od alkoholu. Niestety nałóg okazał się potężniejszy i nikt nie umiał z nim wygrać. Kolega z boiska zmarłego piłkarza, Marek Motyka o wszystkim opowiedział.

27 grudnia 2022 roku do mediów gruchnęła tragiczna wiadomość o śmierci brązowego medalisty z mistrzostw świata w Hiszpanii z 1982 roku i wybitnego polskiego piłkarza, Andrzeja Iwana. Futbolista zmarł w wieku 63 lat. Przez lata zmagał się z uzależnieniem od alkoholu, które okazało się znacznie silniejsze, niż ktokolwiek by przypuszczał. Dziennikarze zamieścili w mediach społecznościowych wiele wpisów, w których pożegnali legendę polskiej piłki. Wiele osób próbowało pomóc Andrzejowi Iwanowi w walce z nałogiem.

Marek Motyka: Adam Nawałka pomagał Andrzejowi Iwanowi

Wieloletni przyjaciel Andrzeja Iwana, Marek Motyka udzielił wywiadu dla TVP Sport, w którym przyznał, że gdyby nie nałóg, z którym piłkarz walczył przez lata, jego kariera byłaby znacznie owocniejsza. Pomóc mu chciał w tym m.in. Adam Nawałka, z którym zmarły piłkarz znał się od czasów ich wspólnej gry w Wiśle Kraków. Kiedy były selekcjoner polskiej kadry został trenerem „Białej Gwiazdy”, uczynił Iwana swoim asystentem.

– Świetnie się spisywał, pracując z Adamem Nawałką. Czuł się swobodnie i bardzo trafnie oceniał zawodników, szybko weryfikując ich umiejętności. Dobrze analizował przeciwników, dzięki czemu bardzo pomagał Adamowi w ustalaniu taktyki na mecze. Gdyby nie alkohol, mógł z nim stworzyć duet trenerski na długie lata. Tym bardziej że Adam próbował go odciągać od imprezowego towarzystw – powiedział Marek Motyka.

Andrzej Iwan nie mógł wytrzymać bez alkoholu

Były piłkarz przyznał, że wielokrotnie pytał swojego przyjaciela, dlaczego przychodzi na treningi pod wpływem alkoholu. Andrzej Iwan miał odpowiadać, że nie mógł bez niego żyć.

– Niestety Andrzej nie umiał odmówić. A pracując z zawodnikami, trzeba być świeżym, wypachnionym, ogolonym. Wielokrotnie go pytałem, czy nie dałby rady wytrzymać na trzeźwo. Odpowiadał: Marcyś, ja to kocham, nie umiem żyć bez alkoholu. Wszyscy próbowaliśmy go z tego wyciągnąć, ale nikt nie dał rady – dodał trener.

Czytaj też:
Ogon kręci psem. Czy piłkarze reprezentacji Polski mogą robić w niej, co tylko chcą?
Czytaj też:
To on groził odejściem z reprezentacji, jeśli Michniewicz w niej zostanie. Ujawniono, o kogo chodzi

Źródło: sport.tvp.pl