Artur Szalpuk to jeden z niewielu polskich sportowców, który gra na Ukrainie. Siatkarz ten jest zawodnikiem Epicentru-Podolany Horodok. Mistrz świata z 2018 opowiedział na łamach portalu sport.tvp.pl jak konflikt z Rosją wpłynął na tę część kraju, w której aktualnie mieszka. Siedziba jego zespołu znajduje się w mieście Gródek, 200 kilometrów od Lwowa.
Artur Szalpuk o konflikcie Ukrainy z Rosją
Według relacji Szalpuka, w tym rejonie kraju na razie jest spokojnie. – W sobotę zagraliśmy normalnie mecz. Nikt z władz klubu nie rozmawiał ze mną na wypadek zmiany sytuacji w kraju. W miejscu, w którym mieszkam, do tematu podchodzi się spokojnie – powiedział.
Polak nie ukrywa, że w ostatnim czasie temat konfliktu z Rosją często przewija się w rozmowach w szatni pomiędzy zawodnikami. – Rozmawiam z kolegami z drużyny. Początkowo było tak, że częściej mówiło się o tym po stronie polskiej. Teraz z innymi zawodnikami poruszamy ten temat dużo częściej – stwierdził.
Polski siatkarz na razie czuje się bezpiecznie
W tej chwili siatkarz nie obawia się o swoje bezpieczeństwo, ale nie wiadomo, jak w nadchodzących tygodniach rozwinie się sytuacja na Ukrainie. – Z tego, co słyszałem, w większych miastach i po zachodniej stronie Ukrainy ludzie żyją normalnie. Mam szczęście, że jestem w tej części, czysto teoretycznie nie są to ziemie zagrożone. Gdybym jednak mieszkał po drugiej stronie tego kraju, myślę, że nie chciałbym w nim dłużej przebywać – zakończył.
Artur Szalpuk w przeszłości grał między innymi w Skrze Bełchatów czy Treflu Gdańsk. W reprezentacji Polski wystąpił aż 97 razy i wraz z Biało-Czerwonymi wywalczył mistrzostwo świata w 2018 roku.
Czytaj też:
PZPN chce przenieść mecz z Rosją do Polski. Wiemy, jakie są na to szanse