Polscy siatkarze fazę grupową mistrzostw świata zakończyli z kompletem zwycięstw, ogrywając kolejno Bułgarię, Meksyk i Stany Zjednoczone. Biało-Czerwoni w trzech meczach stracili zaledwie jednego seta, który „urwali” im Amerykanie. Wysoka dyspozycja Nikoli Grbicia była dobrym prognostykiem przed fazą pucharową, która dla naszych reprezentantów rozpoczęła się w niedzielę 4 września, kiedy to zagrali w Gliwicach z Tunezją.
Polska – Tunezja. Biało-Czerwoni rozkręcali się powoli
Zdecydowanymi faworytami meczu byli Polacy, którzy jednak napotkali na niemałe problemy na początku spotkania. Wprawdzie po akcjach Kochanowskiego i Bieńka było 2:0 dla Biało-Czerwonych, ale Tunezyjczycy najpierw odrobili straty, a następnie grali punkt za punkt z aktualnymi mistrzami świata. Ci w pewnym momencie wypracowali trzy „oczka” przewagi (12:9), ale podopiecznym Antonio Giaccobe udało się ponownie zbliżyć do Polaków (12:11) po tym, jak najpierw zagrywkę zepsuł Kurek, a następnie asem serwisowym popisał się Karamosli.
Końcówka partii należała i tak do Polaków, którzy regularnie straszyli Tunezyjczyków zagrywką. Asami serwisowymi popisali się Bieniek, Janusz, Śliwka i Kochanowski, dzięki czemu w pewnym momencie podopieczni Grbicia mieli już pięć punktów przewagi (21:16). Ostatecznie obrońcy tytułu wygrali 25:20 i objęli prowadzenie w całym spotkaniu.
MŚ w siatkówce. Polacy górą w drugim secie
Początek drugiego seta należał do Tunezyjczyków, którzy po błędach Kurka i Śliwki objęli prowadzenie (2:0). Polacy jednak szybko doprowadzili do remisu, a następnie zaczęli budować przewagę. Ta zarysowywała się coraz wyraźniej i rosła dzięki dobrej dyspozycji Biało-Czerwonych w zagrywce. W pewnym momencie nasi reprezentanci prowadzili już 12:5 i wielkimi krokami zbliżali się do triumfu w partii.
W ataku coraz lepiej zaczął spisywać się Kurek, który w pierwszym secie miał problem ze skutecznością. Do punktowych ataków kapitana kadry podopieczni Grbicia dołożyli skuteczną grę blokiem i z kontry, dzięki czemu Tunezyjczycy mieli wyraźny problem z odrabianiem strat. Biało-Czerwoni gładko wygrali seta 25:15 i prowadzili już 2:0 w partiach.
Polska w ćwierćfinale mistrzostw świata
W trzecią partię dobrze wszedł Kurek, który w pierwszych akcjach dwukrotnie zapunktował. Po autowym ataku Naggy było już 4:1 dla Polaków, a Tunezja była w stanie odpowiedzieć jedynie sporadycznymi, dobrymi akcjami. Kiwka Śliwki i as serwisowy Bieńka sprawił, że Biało-Czerwoni ponownie odskoczyli rywalom (8:3) i w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku.
Podopieczni Giaccobe nie tracili jednak wiary w korzystny wynik i w pewnym momencie, po błędach Polaków i dobrych atakach Kadhiego, Naggy i Karamosliego zbliżyli się do Biało-Czerwonych na jeden punkt (10:9). Nerwowo zrobiło się także w drugiej części partii, kiedy Kurek najpierw został zatrzymany blokiem, a następnie fatalnie przestrzelił atak (16:15). W końcówce seta Polacy potwierdzili jednak klasę i wygrali 25:20, a całe spotkanie 3:0 (25:20, 25:15, 25:20). Tym samym nasi reprezentanci awansowali do ćwierćfinału mistrzostw świata, w którym zagrają z Amerykanami.
Czytaj też:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ogłosiła pozyskanie następcy Kamila Semeniuka. To ostatni transfer tego lata