Jakie są przyczyny kryzysu Skry Bełchatów? Zastanawiające słowa prezesa

Jakie są przyczyny kryzysu Skry Bełchatów? Zastanawiające słowa prezesa

PGE Skra
PGE Skra Źródło:PAP / Maciej Kulczyński
PGE Skra znalazła się w kryzysie. Po pięciu przegranych z rzędu bełchatowianie zajmują dziewiąte miejsce w tabeli. Na temat tych problemów wypowiedział się prezes klubu Konrad Piechocki.

PGE Skra bardzo kiepsko rozpoczęła bieżący sezon PlusLigi. Bełchatowianie przegrali pięć meczów z rzędu i zajmują dziewiąte miejsce w tabeli. Po porażce ze Ślepskiem Malow Suwałki 4 listopada atakujący i lider drużyny Aleksandar Atanasijević oświadczył, że to jest katastrofa i wraz z kolegami z drużyny powinien wstydzić się tego, jak grają.

Prezes PGE Skry: Drużyna płaci za to cenę

Na temat kiepskiej formy drużyny w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego wypowiedział się prezes PGE Skry Konrad Piechocki, który stwierdził, iż drużyna płaci cenę za to, że jako pierwsza w Polsce przystąpiła do rozgrywek w europejskich pucharach. – Gdy inni trenowali, my podróżowaliśmy. Proszę zauważyć, że zaczęliśmy sezon od trzech zwycięstw – poinformował.

Wokół drużyny z Bełchatowa krąży mnóstwo plotek w tym takich, że Skra ma zdecydowanie mniejszy budżet, a zawodnicy nie zawsze dostają wypłaty na czas. Konrad Piechocki poproszony o odniesienie się do tych doniesień poinformował, że nie może rozmawiać o sprawach finansowych, bo to tajemnica spółki.

Prezes PGE Skry: Najbardziej cierpią na tym zawodnicy

Prezes PGE Skry Bełchatów odniósł się do sprawy nowego trenera – Joela Banksa. Piechocki przyznał, że jest zadowolony z angielskiego szkoleniowca, który jego zdaniem jest świetnym fachowcem, którego chwalą zawodnicy. Dopytywany, czy klub planuje zwolnić go, odpowiedział, że nie ma takiego tematu, bo to nie on ponosi winy za słabszą grę drużyny.

Na pytanie, jaka w takim razie jest przyczyna zapaści w tym sezonie, Konrad Piechocki odpowiedział, że od 24 lat, kiedy jest prezesem Skry atmosfera wokół klubu była zawsze pozytywna, a drużyna miała pełne wsparcie. – Teraz tego nie czuję. Rzuca nam się kłody pod nogi, a najbardziej cierpią na tym zawodnicy, którzy nie są przecież niczemu winni – poinformował.

Dopytywany o szczegóły odpowiedział, że to nie jest dobry moment na takie rozmowy. – Może za jakiś czas światło dzienne ujrzą niektóre sprawy. Teraz to zostawmy, nie bawmy się w politykę, bo dobro Skry jest najważniejsze – zakończył.

Czytaj też:
Kamil Semeniuk został mocno doceniony przez legendę siatkówki. „Jestem pod wrażeniem”
Czytaj też:
Siatkarz reprezentacji Polski o decyzji FIVB. Wymowne słowa

Źródło: Przegląd Sportowy Onet