Szczere wyznanie Davida Smitha po triumfie w Lidze Mistrzów. Tu tkwił klucz do sukcesu

Szczere wyznanie Davida Smitha po triumfie w Lidze Mistrzów. Tu tkwił klucz do sukcesu

David Smith
David Smith Źródło:Newspix.pl / Tomasz Jastrzębowski / Foto Olimpik
David Smith udzielił szczerego wywiadu, podczas którego odniósł się do zwyciężonego przez ZAKSĘ finału Ligi Mistrzów. Amerykanin zdradził odczucie, jakie towarzyszą mu w związku z kolejnym triumfem w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach.

Zwycięstwo Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w finale Ligi Mistrzów dla wielu kibiców było niemałym zaskoczeniem. Wszystko przez zadziwiającą formę Jastrzębskiego Węgla, który tydzień wcześniej nie dał szans kędzierzynianom w finale PlusLigi, ogrywając ich bezlitośnie we wszystkich trzech spotkaniach. To jest właśnie piękno sportu, dlatego po zaciętym pojedynku to ZAKSA cieszyła się z trzeciego zwycięstwa w Lidze Mistrzów. MVP tego meczu został David Smith, który podzielił się swoimi wrażeniami.

David Smith: Nie chcieliśmy za dużo rozmyślać

Amerykanin zdobył 13 punktów i skończył siedem z dziewięciu ataków, dzięki czemu okrzyknięto go najlepszym zawodnikiem finału Ligi Mistrzów. Dwa lata wcześniej po ten tytuł sięgnął Aleksander Śliwka, a rok temu Kamil Semeniuk. Środkowy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle nie ukrywa dumy z osiągnięcia drużyny i jest bardzo zadowolony z sukcesu. W wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego Onet” przyznał, że po finale PlusLigi nie chcieli zbyt wiele rozmyślać nad porażką, jednk chwila oddechu dużo im dała.

– Chcieliśmy trochę ochłonąć i zdawaliśmy sobie sprawę, że w finale musimy zagrać lepiej, ale też nie chcieliśmy za dużo rozmyślać. Idealnie byłoby, gdybyśmy mogli powtórzyć wyczyn sprzed roku i sięgnąć po trzy trofea w sezonie, ale z Pucharu Polski i triumfu w Lidze Mistrzów też się cieszymy. Może finały PlusLigi nie były tego dowodem, ale zasłużyliśmy na miejsce w finale Ligi Mistrzów – powiedział David Smith.

Tu tkwił klucz do sukcesu ZAKSY

David Smith zdobył ostatni, decydujący o zwycięstwie punkt dla ZAKSY w tie-breaku, co jak sam przyznał, było dla niego znakomitym uczuciem. Pytany o to, jaką receptę znaleźli na problemy, z którymi zmagali się w finale PlusLigi, odpowiedział, że najważniejsze było pamiętać, kim naprawdę są.

– Jastrzębie rzeczywiście zagrało na wysokim poziomie. Trzeba było zachować równowagę między świadomością, że rywal znów może się tak dobrze zaprezentować, i tym, że nas też stać na pokazanie pełni swoich możliwości. Jeśli zmuszasz przeciwnika do błędu, to powinieneś wykorzystać tę sytuację – dodał 38-latek.

Czytaj też:
Wygrała polska siatkówka, choć Włosi i tak wiedzą swoje. Tak wyglądały finały w Turynie
Czytaj też:
Tyle zarobiła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle za wygranie Ligi Mistrzów. Bolesne porównanie

Źródło: Przegląd Sportowy Onet