Reprezentacja Polski już przed meczem mogła być spokojna o dalsze losy w Lidze Narodów 2024. Za sprawą czwartkowych wyników Biało-Czerwone zapewniły sobie prawo gry w turnieju finałowym w Bangkoku. Pozostała im walka o dobre rozstawienie i punkty do rankingu FIVB. W drugim meczu turnieju w Hongkongu kadra Stefano Lavariniego pokonała Dominikanę 3:0 (33:31, 25:20, 25:16).
Polskie siatkarki znów nie dały szans rywalkom
Początek spotkania należał do reprezentantek Polski, które szybko wypracowały sobie nawet czteropunktową przewagę. To sprawiło, że Marcos Kwiek musiał reagować. Mimo lekkiego odrobienia strat, to Biało-Czerwone miały przewagę w secie. Prowadziły nawet 20:16, lecz końcówka seta okazała się mocno emocjonalna. Przy wyniku 24:22 straciły trzy punkty z rzędu. Rozpoczeła się nerwowa gra na przewagi, w której więcej szans miały zawodniczki Lavariniego. Dominikanki również miały setballe, ale finalnie po wielu minutach rywalizacji Polki zwyciężyły 33:31.
Drugi set przebiegał w równie wyrównanej atmosferze. To Dominikanki dysponowały minimalnym prowadzeniem, które w połowie seta straciły. Wówczas to Biało-Czerwone miały minimalny komfort gry. Z czasem ich przewaga rosła na tyle, że końcówka nie przebiegała w stylu znanym z pierwszej partii. Skutecznie grała Magdalena Stysiak, motor napędowy w ofensywie zespołu Lavariniego. Polki skończyły partię zwycięstwem 25:20.
Ostatnia partia była dominacją polskich siatkarek, które wygrały sześć pierwszych piłek. Budowały olbrzymią przewagę, której rywalki z Karaibów nie mogły już odrobić. Trzeci zespół w rankingu FIVB zwolnił nieco tempo gry, ale nadal miał ogromną inicjatywę. Rywalki wydawały się pogodzone z losem, chcąc dograć spotkanie. Ostatecznie Polki zwyciężyły 25:16 i w doskonałym stylu wróciły na zwycięską ścieżkę.
Polki zagrają z Tajkami w kolejnym meczu VNL 2024
Najskuteczniejszą zawodniczką w zwycięskim zespole była Magdalena Stysiak (24 punkty). Reprezentacja Polski nie ma czasu na odpoczynek. Już jutro siatkarki zmierzą się z Tajkami. Starcie rozpocznie się o godzinie 10:30 czasu polskiego.
Czytaj też:
Dwukrotny mistrz świata poza PlusLigą. Zaskakujący ruch byłego reprezentanta