Kamil Stoch nie będzie dobrze wspominał weekendu inaugurującego sezon Pucharu Świata. W pierwszym konkursie, który zakończył na 10. miejscu, nie miał szczęścia do warunków, a na domiar złego przy lądowaniu po pierwszym skoku musiał walczyć o utrzymanie równowagi, bo pękło mu wiązanie w narcie.
Kamil Stoch będzie walczył o wysokie lokaty?
Następnego dnia Stoch nie przystąpił do konkursu, ponieważ został zdyskwalifikowany w kwalifikacjach za nieprzepisowy kombinezon. Mimo to Rafał Kot nie traci optymizmu i uważa, że występ trzykrotnego mistrza olimpijskiego w Wiśle to dobry prognostyk przed kolejnymi konkursami. – Kamil wcale nie skacze źle, a wręcz przeciwnie, uważam, że szło mu bardzo dobrze. Niemniej ostatnimi czasy szczęście mu nie dopisuje – stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jak zauważył były fizjoterapeuta polskiej kadry, dyskwalifikacja przed zawodami w Polsce z pewnością zdenerwowała Stocha i „wytrąciła go z rytmu”. – Wszyscy skoczkowie przygotowują sprzęt na limicie, decydują centymetry. Kamil nie miał szczęścia i zapłacił za to wysoką cenę – ocenił.
Ekspert zaznaczył również, że Stoch wciąż spóźnia wyjście z progu, ale przy złapaniu odpowiedniego rytmu powinien poradzić sobie z tym problemem. – Mamy dopiero początek sezonu, nie wszyscy zawodnicy, szczególnie ci starsi, z marszu robią wszystko idealnie. Kamil to jest Kamil. W każdej chwili może zacząć trafiać w próg idealnie, a wtedy będzie piekielnie groźny – stwierdził. Jak dodał, 35-latek po poprawieniu wyjścia z progu będzie mógł walczyć o miejsca na podium.
Czytaj też:
Zaskakująca deklaracja polskiego skoczka. „Do tego dążę”Czytaj też:
Zaskakujące przekonanie trenera polskich skoczków. Jego komentarz nie pozostawia złudzeń