Konkurs indywidualny mistrzostw świata na skoczni normalnej w Planicy przejdzie do historii jako jeden z najbardziej udanych w historii polskich skoków narciarskich. Piotr Żyła dokonał rzeczy, zaliczanej do grona nadzwyczajnych, zdobywając mistrzostwo świata, będąc na 13. pozycji po pierwszej serii, jednocześnie bijąc rekord skoczni (105 m).
Bardzo dobrze spisali się również pozostali Polacy. Dawid Kubacki był piąty, zaraz za nim znalazł się Kamil Stoch, a w pierwszej dwudziestce mieliśmy również Pawła Wąska i Aleksandra Zniszczoła. Znacznie słabiej Polakom poszło w mikście, w którym nasz kraj reprezentowali: Piotr Żyła, Kamil Stoch, Kinga Rajda i Nicole Konderla. O ile mężczyźni oddali dobre skoki, tak kobiety zawiodły. Mimo tego, drugi z wymienionych skoczków nie jest usatysfakcjonowany swoją postawą.
Kamil Stoch wie, co wpłynęło na jego gorszą dyspozycję w mikście
Piotr Żyła jest bezapelacyjnie najlepszym z polskich skoczków w ostatnich dniach. Mistrzostwo świata na skoczni normalnej oraz czwarta nota w mikście mówią same za siebie. Gdyby liczyły się indywidualne noty, wówczas Kamil Stoch zająłby 10. miejsce, co nie jest złym wynikiem, jednak 35-latek nie jest zadowolony. W pierwszej serii skoczył 97,5 m, a w drugiej 92. Jak twierdzi, przed zawodami nie był w optymalnej formie.
– Jestem już w takim wieku, że wolę przed kolejnymi zawodami wcześnie położyć się spać. Położyłem się 23:00, a o 4:00 rano obudziłem się z bolącą głową, ale nie przez alkohol, tylko po prostu z nerwów — powiedział trzykrotny mistrz olimpijski w wywiadzie ze „Sportowymi Faktami”, dodając:
— To była dla mnie szarpana noc i te skoki w niedzielę nie były dobre. Te nerwy to było tak wszystkiego po trochu: jeszcze trochę emocji po sobotnich zawodach oraz tych, które dopiero nas czekają w dalszej części mistrzostw — mówił Kamil Stoch.
Czytaj też:
Wzruszony Piotr Żyła po obronie tytułu mistrza świata. Ta reakcja wyraża wszystkoCzytaj też:
Piotr Żyła zrobił coś niesamowitego! Skoczek dokonał cudu w drugiej serii