Dawid Kubacki wygrał piątkowy prolog w Oslo. Reprezentant Polski skoczył 125 metrów, za co otrzymał 127,2 pkt. Tuż za skoczkiem uplasował się Timi Zajc, który co prawda skoczył pół metra dalej, ale rekompensata za wiatr i noty były o 0,4 pkt niższe. Na najniższym stopniu podium stanął Stefan Kraft (112,5 metra i 122,5 pkt).
Dawid Kubacki: Treningowego skoku nie ma co komentować
Z dobrej strony pokazał się także Kamil Stoch, który zakończył prolog na szóstym miejscu. Niestety coś się stało z formą Piotra Żyły. „Wiewiór” zajął dopiero 44. miejsce i rzutem na taśmę zakwalifikował się do sobotniego konkursu. Podobnie było z Jakubem Wolnym, który był 47. Z kolei Aleksander Zniszczoł skończył na 22. miejscu, Paweł Wąsek na 39. lokacie.
Po konkursie dziennikarze Eurosportu porozmawiali z Dawidem Kubackim na temat tego, co się stało w treningu i później w kwalifikacjach. – Pierwszego treningowego skoku nie ma co komentować. Rozgrzewka niby dobra, wszystko dobre, tylko skok nie taki, jak trzeba – zaczął.
Dawid Kubacki: Wiedziałem, że stać mnie na zwycięstwo
Skoczek narciarski przyznał, że wówczas pozycja nie grała. Zawodnik z Nowego Targu oświadczył również, iż druga próba była już lepsza, choć – jak podkreślił – Thomas Thurnbichler znalazł coś, do czego mógł się przyczepić. – Skok w prologu był już solidny, ale znając życie trener czegoś się dopatrzy – kontynuował Kubacki.
– Dzisiaj wiedziałem, że stać mnie na zwycięstwo. Zbytnio w przyszłość nie będę wybiegał. Głównie się rozchodzi o loty, bo tam będzie do zdobycia najwięcej punktów – podkreślił.
W rozmowie z Eurosportem Dawid Kubacki zdradził sekret dobrego skoku. – Po powrocie do domu, był czas, żeby trochę „dychnąć”. Dwa kilo mniej leci. Waga zjechała, fizycznie też jest ok – zakończył Kubacki.
Czytaj też:
Koszmarne wiadomości z Czech. Nie żyje słynny skoczek narciarskiCzytaj też:
Szczere wyznanie Kamila Stocha. Miewał niepokojące myśli