W czwartek 28 grudnia odbyły się kwalifikacje do pierwszego konkursu w Oberstdorfie. Reprezentanci Polski: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek, Maciej Kot i Aleksander Zniszczoł przeszli przez nie pomyślnie. Niestety w tegorocznej edycji zawodów Biało-Czerwoni nie uchodzą za faworytów do ostatecznego triumfu. Mimo tego turniej zapowiada się ciekawie.
Problemy w kadrze Polski przed Turniejem Czterech Skoczni
W ubiegłym roku Polacy ze szczególnym zaciekawieniem oglądali 71. edycję Turnieju Czterech Skoczni. Działo się tak, ponieważ Dawid Kubacki walczył o zwycięstwo z Halvorem Egnerem Granerudem. Lepszy okazał się Norweg, a Polak zajął drugą lokatę. Trzy i cztery lata temu było jeszcze ciekawiej, gdyż Złoty Orzeł wędrował odpowiednio w ręce Kamila Stocha oraz Dawida Kubackiego.
Zważywszy na obecne problemy, z którymi mierzy się polska reprezentacja, potencjalne zwycięstwo lub nawet pozycja na podium któregoś z Biało-Czerwonych byłaby wielką sensacją. Początek sezonu odzwierciedlił duże problemy naszej reprezentacji. Najlepszy z Polaków, Piotr Żyła zajmuje 22. miejsce w klasyfikacji generalnej, a lokatę za nim dzierży 33-latek z Nowego Targu. W kwalifikacjach do nadchodzącego konkursu w Oberstdorfie również nie było ciekawie. Mimo iż awansowali wszyscy Polacy, to nie można być optymistami.
Z nimi zmierzą się Polacy w Oberstdorfie
Tuż po zakończeniu kwalifikacji stało się jasne, na kogo trafią reprezentanci w pojedynkach KO. Oto one:
- Żyła – Tate,
- Kubacki – Peier,
- Kot – Fettner,
- Stoch – Kos,
- Zniszczoł – Leyhe,
- Wąsek – Kobayashi.
Turniej Czterech Skoczni. Gdzie i o której oglądać zawody w Oberstdorfie?
Pierwszy konkurs w ramach 72. Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w piątek 29 grudnia o godz. 17:15. Transmisję na żywo w TV będzie można oglądać na antenie TVN oraz Eurosport 1. Użytkownicy platform online obejrzą zawody w Canal+Online oraz w Playerze.
Czytaj też:
Zaskakująca decyzja Thomasa Thurnbichlera. Wydał kategoryczny zakazCzytaj też:
Szef Pucharu Świata zaskoczył opinią o polskich skoczkach. Tego nikt się nie spodziewał