Wypłynęły zarobki polskich skoczków. Kamil Stoch nie będzie zadowolony

Wypłynęły zarobki polskich skoczków. Kamil Stoch nie będzie zadowolony

Kamil Stoch
Kamil Stoch Źródło:PAP / Marcin Cholewiński
Wiadomo, ile pieniędzy zarobili polscy skoczkowie w obecnym sezonie. W tej kwestii nasi reprezentanci są daleko poza czołówką Pucharu Świata, a szczególnie Kamil Stoch.

Sezon 2023/24 nie układa się po myśli polskich skoczków narciarskich. Próżno szukać ich na czołowych pozycjach klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, do czego przyzwyczaili nas w ostatnich latach. Nie ma ich nawet w drugiej dziesiątce. Niestety dla biało-czerwonych, dużo gorsze wyniki sportowe przełożyły się także na ich znacznie słabsze zarobki.

Ile zarobili polscy skoczkowie?

Dopiero w ostatni weekend (10-11 lutego) coś w naszej kadrze drgnęło, a dwóch reprezentantów naszego kraju wybiło się ponad przeciętność. Piotr Żyła w niedzielnym konkursie zajął 4. miejsce, a Aleksander Zniszczoł kończył zawody indywidualne na 6. i 9. lokacie. Drugi z wymienionych już wcześniej prezentował się dobrze, ponieważ w Willingen dwukrotnie zajął 8. miejsce.

Na portalu sportowefakty.wp.pl czytamy artykuł, z którego wynika, że w obecnym sezonie to właśnie 29-latek (23. pozycja w klasyfikacji generalnej) zarobił najwięcej pieniędzy. Konkretnie rzecz biorąc mowa o kwocie rzędu 115 tysięcy złotych. Podobną sumę uzbierali także Dawid Kubacki (26.), czyli około 114 tysięcy złotych oraz Piotr Żyła (24.) – 112 tysięcy.

Zarówno pod kątem sportowym jak i finansowym szczęścia nie mają natomiast Kamil Stoch oraz Paweł Wąsek. Pierwszy z nich zarobił na razie jednie 63 tysiące złotych, ale trudno się temu dziwić, skoro jest dopiero 28. w ogólnym rankingu Pucharu Świata. Paweł Wąsek plasuje się jeszcze niżej, bo na 40. pozycji. W związku z tym zainkasował 31 tysięcy. Maciej Kot natomiast otrzymał tylko 3 tysiące złotych za swoje występy w Pucharze Świata.

Zarobki najlepszych skoczków narciarskich

Reprezentanci Polski tracą więc sporo do aktualnej czołówki. W niej jednak nie przewodzi Stefan Kraft, który lideruje w Pucharze Świata, lecz Ryoyu Kobayashi, triumfator w ostatniej edycji Turnieju Czterech Skoczni.

  • Ryoyu Kobayashi – 243 tysiące franków szwajcarskich (około 1,1 miliona złotych)
  • Stefan Kraft – 185 tys. franków (ok. 850 tys. złotych)
  • Andreas Wellinger – 151 tys. franków (ok. 690 tys. złotych)
  • Anze Lanisek – 95 tys. franków (ok. 435 tys. złotych)
  • Jan Hoerl – 90 tys. franków (ok. 410 tys. złotych)

Czytaj też:
Wszystko już jasne. To dlatego Thurnbichler nie jedzie do Sapporo
Czytaj też:
Tego życzy sobie Thurnbichler. Mówił o „spuszczeniu ze smyczy”

Opracował:
Źródło: Sportowefakty.wp.pl