Adam Małysz stoi za wielkim transferem Austriaka. „Wyglądał jak wrak człowieka”

Adam Małysz stoi za wielkim transferem Austriaka. „Wyglądał jak wrak człowieka”

Adam Małysz
Adam Małysz Źródło: Newspix.pl / Antoni Byszewski
W środę Polski Związek Narciarski zaskoczył właściwie wszystkich i ogłosił, że zatrudnił Alexandra Stoeckla. Adam Małysz, prezes PZN, skomentował ten ruch.

Alexander Stoeckl został zatrudniony na stanowisko Dyrektora Sportowego ds. Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. To informacja, która rozpaliła kibiców. Mówimy bowiem o wielkim fachowcu, jednym z najsłynniejszych trenerów w historii skoków. Stoeckl przez ostatnie trzynaście lat pracował w reprezentacji Norwegii, gdzie był pierwszym trenerem. Doprowadził zawodników do wielu sukcesów.

Stoeckl musiał odejść

Pojawiły się nie tylko sukcesy drużynowe, ale także indywidualne. Wystarczy wspomnieć, że Halvor Egner Granerud przez dwa sezony dominował w Pucharze Świata i zgarnął dwie kryształowe kule. W tym roku jednak skoczkowie odwrócili się od swojego trenera i ostatecznie było jasne, że Austriak odejdzie. Wtedy też Adam Małysz zgłosił się do tego wybitnego specjalisty i zaproponował współpracę. W środę oficjalnie ogłoszono wielki transfer.

– Przez lata tworzył siłę norweskich skoków, a rozstano się z nim tak trochę nie fair. Było mu ciężko, wyglądał jak wrak człowieka. A teraz widzę, że wyraźnie odżył, chce działać, to nas bardzo cieszy – powiedział prezes PZN w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.

twitter

Znamy zadania Stoeckla

Małysz nie ukrywa, że już po sezonie 2021/22 kontaktował się ze Stoecklem, lecz wówczas najprawdopodobniej w celu zaproponowania mu pracy w roli pierwszego trenera. Ten jednak pozostał lojalny norweskiej federacji. Teraz Austriak przychodzi do polskich skoków na zupełnie inne stanowisko, ale pomóc w rozwiązaniu wielu kłopotów. Prezes PZN wskazał głównie zadania, jakie powierzył 50-latkowi.

– Na pewno będzie kontaktował się z juniorami. Sam zgłosił chęć pomocy w szkoleniu kobiet. Chcemy też, aby edukował naszych trenerów, prowadził szkolenia. Druga część jego działalności to będą kontakty z FIS – podkreślił.

Można się także domyślać, że jeśli będzie taka potrzeba, to Stoeckl wspomoże radą kadrę A, którą wciąż prowadzi Thomas Thurnbichler. To właśnie ten szkoleniowiec zastąpił Doleżala w 2022 roku, ale w tym roku Czech także będzie blisko reprezentacji Polski, bo został indywidualnym trenerem Kamila Stocha.

Czytaj też:
Skoki narciarskie wróciły do żywych. Dawid Kubacki z solidnym występem
Czytaj też:
Dramat Piotra Żyły. Polak musi przejść operację

Opracował:
Źródło: sport.tvp.pl