Pod koniec października Onet ujawnił, że ówczesny prezes Polskiego Związku Tenisowego Mirosław Skrzypczyński miał przez lata znęcać się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną, a także molestować i bić zawodników, z którymi współpracował w Energetyku Gryfino. Doniesienia dziennikarzy uwiarygodniła m.in. relacja posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli, która pod koniec lat 80. trenowała w Energetyku, a która miała być jedną z ofiar molestowania przez Skrzypczyńskiego.
Mirosław Skrzypczyński zrezygnował
Sprawa szybko trafiła na nagłówki portali w całym kraju, a głos zabrała Iga Świątek. Liderka światowego rankingu zaznaczyła, że nie godzi się na przemoc w sporcie i poważnie traktuje artykuły na temat prezesa PZT. „Mam nadzieję, że wraz z nagłaśnianiem i rzetelnym wyjaśnianiem nieprawidłowości sport będzie zmieniał się na lepsze” – podkreśliła.
Skrzypczyński prezesem PZT pozostał do 24 listopada. „Mirosław Skrzypczyński złożył oświadczenie o rezygnacji z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Polskiego Związku Tenisowego ze skutkiem natychmiastowym” – przekazał związek, który zapowiedział także powołanie komisji, której zadaniem będzie „zbadanie wszelkich okoliczności dotyczących spraw związanych z osobą Pana Mirosława Skrzypczyńskiego”.
Były prezes PZT pozostaje w związku
Kilka godzin później Onet ujawnił, że Skrzypczyński wprawdzie złożył rezygnację z pełnienia funkcji prezesa, ale pozostaje wciąż członkiem zarządu. Te doniesienia potwierdził jego następca, Dariusz Łukaszewski. – Co do jego obecności w zarządzie zdecyduje powoływana przez nas specjalna komisja, która badać będzie ujawniane przez media przypadki jego ewentualnych niewłaściwych zachowań – powiedział. Jak dodał, jeśli wspomniana komisja uzna, że Skrzypczyński nie może być członkiem zarządu, ten opuści struktury związku.
Czytaj też:
Prezes PZT miał napastować seksualnie kobiety. Państwowa komisja ds. pedofilii reagujeCzytaj też:
Polska afera rozchodzi się po świecie szerokim echem. Usłyszano głos Świątek