Co za pogrom! Mecz Iga Świątek – Cristina Bucsa rozstrzygnął się w szokujący sposób

Co za pogrom! Mecz Iga Świątek – Cristina Bucsa rozstrzygnął się w szokujący sposób

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło: PAP/EPA / James Ross
Mecz Igi Świątek – Cristina Bucsa w III rundzie Australian Open rozstrzygnął się szybciej, niż wszyscy przewidywali. Polka z łatwością pokonała reprezentantkę Hiszpanii, która wcześniej wyeliminowała między innymi Biancę Andreescu.

Iga Świątek dobrze radzi sobie w trwającej właśnie edycji Australian Open. Paradoksalnie najtrudniej szło jej w pierwszym meczu, kiedy mierzyła się z Jule Niemeier. Z wielkimi problemami pokonała ją 2:0 (6:4, 7:5), podobnie jak później Camilę Osorio (6:2, 6:3). W trzeciej rundzie raszyniance przyszło zmierzyć się z Cristiną Bucsą. Hiszpanka, która aktualnie zajmuje 100. miejsce w rankingu WTA wcześniej sensacyjnie ograła Biancę Andreescu, ale z reprezentantką naszego kraju nie miała żadnych szans.

Iga Świątek – Cristina Bucsa. Polka rozbiła rywalkę w Australian Open

Raszyniance od początku meczu szło tak dobrze, że sama aż była takim scenariuszem zdziwiona. W pewnej chwili na zbliżeniu kamer widać było wyraz zaskoczenia wymalowany na jej twarzy. Trudno się dziwić, skoro Bucsa nie zagrażała jej w żaden sposób.

Pierwszy set trwał 23 minuty, co najlepiej obrazuje, z jaką łatwością Świątek zdobywała kolejne „oczka”. Jej rywalka zdobywała punkty głównie w tych momentach, gdy Polka sama uderzała w siatkę. Poza tym była lepsza w każdym aspekcie. Wynik 6:0 w pierwszej partii nie mógł dziwić. Ba, większość gemów 22-latka wygrała do zera.

Imponujący wynik meczu Igi Świątek z Cristiną Bucsą

Bucsa spróbowała odważniej zaatakować na początku drugiego seta, aczkolwiek mimo prowadzenia 30:0 znów uległa pierwszej rakiecie rankingu WTA, która zrobiła „comeback” po dłuższej wymianie. Po chwili zaś raszynianka wywalczyła break point i skorzystała z okazji, by wyjść na prowadzenie 2:0.

Niedługo potem było już 4:0 dla Polki, po tym jak Hiszpanka popełniła dwa podwójne błędy przy zagrywce. W międzyczasie realizator pokazał reakcje jej ojca, który zarazem pełni rolę trenera 25-latki. Pokazał on swoim rozmówcom, że Bucsa jest spięta niczym agrafka i przez to gra fatalnie. W piątym gemie Świątek rozbiła rywalkę serwisami, lecz następny niespodziewanie oddała rywalce, wyrzucają piłkę w aut trzy razy z rzędu, ale po chwili wygrała 6:1 i cały mecz 2:0.

Czytaj też:
Andy Murray dokonał czegoś niebywałego. Rekord Australian Open był blisko
Czytaj też:
To dla Magdy Linette ważniejsze niż wygranie turnieju. Zaskakująca teza ojca tenisistki

Źródło: WPROST.pl