Trzeba przyznać, że Magdalena Fręch znajduje się obecnie w życiowej formie. Łodzianka w rankingu WTA jest notowana na najlepszym miejscu w karierze, będąc tenisistką świata numer 63. To, że dobrze Fręch czuje się dobrze na korcie, umiejętnie chciał wykorzystać kapitan reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup Dawid Celt. To właśnie mająca 25 lat zawodniczka otworzyła czwartkowy pojedynek Polek z Kanadyjkami.
Magdalena Fręch udanie otworzyła Billie Jean King Cup
Łodzianka w czwartkowe późne popołudnie polskiego czasu mierzyła się z zawodniczką numer 258 w rankingu WTA. Choć Marina Stakusic nie była faworytką, to Fręch musiała się mieć na baczności. Kanadyjki potrafiły bowiem pokonać dzień wcześniej gospodynie rozgrywek w grupie C, czyli Hiszpanki. Zwyciężyła zarówno Stakusic, jak i dużo bardziej znana kanadyjska zawodniczka Leylah Fernandez.
Polka pierwszą partię rozstrzygnęła na swoją korzyść w niespełna godzinę. Fręch dwukrotnie przełamała przeciwniczkę, na prowadzenie 2:1 oraz 4:1. Stakusic zdołała jeszcze zbliżyć się do łodzianki, odłamując na 3:5 ze swojej perspektywy, a następnie dochodząc do Fręch na odległość jednego gema (4:5). Polka wytrzymała jednak lepszą formę przeciwniczki i spokojnie zamknęła seta na 6:4.
Emocje w drugim secie meczu Biało-Czerwonych
Druga partia? Ważne przełamanie na 3:2 dla Fręch, którego polska tenisistka, wydawało się, że już nie odda. Stakusic doprowadziła jednak do 4:4, odłamując przeciwniczkę. Trzecia najlepsza polska singlistka rankingu WTA wypuściła z rąk ważne prowadzenie. Co gorsza, z perspektywy Polki, chwilę później zrobiło się 4:5 na niekorzyść Fręch. Polska tenisistka musiała nawet bronić piłki setowej przy swoim podaniu, ale ostatecznie wyszła z opresji, wyrównując na 5:5.
Stakusic nie zamierzała odpuszczać. Widać to było po jej mowie ciała, a co więcej, z 3:4 wyszła na końcowe 7:5, z kluczowym przełamaniem na zamknięcie partii.
Katastrofalny decydujący set dla polskich tenisistek
Coraz więcej kończących uderzeń Stakusic w końcowej części drugiej odsłony, to była zapowiedź jeszcze większych problemów Fręch. Polka decydującego seta rozpoczęła od stanu 0:3, szybko przegrywając swoje podanie.
Kanadyjka wytrzymała presję i odpowiedzialność za wynik pierwszego starcia w czwartkowej rywalizacji z Polkami. Fręch zdołała się bowiem zbliżyć na dystans jednego gema (3:4), ale po przełamaniu rywalki, polska tenisistka znowu straciła własny serwis (3:5). Niestety, można było odnieść wrażenie, że Fręch przegrywa nie tylko z przeciwniczką, ale też własnymi nerwami. Skończyło się na 3:6 i 1:2 w całym spotkaniu na niekorzyść reprezentantek Polski.
Przypomnijmy, że Polki grają bez Igi Świątek. Liderka rankingu WTA nie zdołała przyjechać ze względu na kolidujące terminy finałów BJKC 2023, z niedawnym WTA Finals.
Magda Linette w ciekawej rywalizacji z Leylahą Fernandez
Po przegranej tenisistki z Łodzi na Estadio la Cartuja w Sewilli, podczas turnieju finałowego Billie Jean King Cup 2023, wyjdzie druga najlepsza Polka w rankingu światowym. Magda Linette zagra ze wspomnianą Leylahą Fernandez.
W czwartek zagrają jeszcze deblistki w rywalizacji Kanadyjek z Polkami. Gabriela Dabrowski i Leylah Fernandez zmierzą się z Weroniką Falkowską i Katarzyną Kawą. Mecze Billie Jean King Cup można oglądać za pośrednictwem WP Pilot, czyli platformy telewizji internetowej, za odpowiednią opłatą.
Czytaj też:
Iga Świątek zwróciła się do swoich rywalek na koniec sezonu. Wymowny gest PolkiCzytaj też:
Iga Świątek blisko przebicia rekordu Agnieszki Radwańskiej. Ta statystyka robi wrażenie