Rankiem 24 lipca nie tylko Iga Świątek dała sporo radości polskim kibicom. Uczyniła to również Karolina Koszewska. W pierwszym etapie igrzysk olimpijskich zmierzyła się z reprezentantką Uzbekistanu w ramach rywalizacji w kategorii do 69 kilogramów w boksie olimpijskim.
Dominacja Polski nad Yusunovą
Polka miała ewidentną przewagę nad przeciwniczką jeśli chodzi o warunki fizyczne. Widać to było w wielu aspektach – zarówno jeśli chodzi o szeroko rozumianą zwinność, ale też moc zadawanych ciosów. Co prawda Polka starała się trzymać rywalkę na dystans, ale doskonale kontrowała próby uderzeń rywalki. Koszewska często decydowała się na lewy krzyżowy cios, lecz w perspektywie całego starcia taka taktyka jej się opłaciła.
W efekcie nasza reprezentantka wygrała w dobrym stylu dwie pierwsze rundy. Druga z nich musiała nawet zostać przerwana, ponieważ nos Yusunovej zaczął mocno krwawić po jednym z ciosów. Boksowanie na dystans sprawiło, że zawodniczka z Uzbekistanu nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki. W trzeciej rundzie obraz tego starcia nie zmienił się i to Koszewska awansowała do 1/8 finału. W tym etapie zmierzy się z Busenaz Surmeneli z Turcji.
Sandra Drabik i Damian Durkacz swoje pierwsze starcia na igrzyskach stoczą 25 lipca.
Czytaj też:
Tokio 2020. Koszykarski falstart Polaków. „Po co robiliśmy przedmeczową analizę?!”