Seks-lalki zastąpiły kibiców podczas meczu. Wielka wpadka stołecznego klubu

Seks-lalki zastąpiły kibiców podczas meczu. Wielka wpadka stołecznego klubu

Afera z koronawirusem w tle. Koreański klub piłkarski z Seulu posadził na trybunach udawane kibicki, które miały zastąpić prawdziwych kibiców (im nie wolno oglądać meczów). Tyle tylko, że były to erotyczne lalki.

Powoli ruszają sportowe rozgrywki. Na razie jednak mecze odbywają się bez publiczności. Tak dzieje się w Niemczech, tak dzieje się w Korei (i będzie działo w Polsce).

twitter

Koreański klub FC Seul postanowił jednak zaaranżować miejsce dla publiczności i posadzić na fotelikach udawanych kibiców. Zamiast manekinów wybrano jednak niezwykle realistyczne seks-lalki.

Południowokoreański klub piłkarski przeprosił już za użycie lalek erotycznych zamiast manekinów do obsadzenia miejsc podczas meczu ligi koreańskiej (K League) na pustym stadionie w niedzielę. Mecz Seulu z Gwangju rozgrywany był bez widzów ze względu na trwające procedury mające na celu zwalczanie pandemii COVID-19.

Niektóre lalki były ubrane w stroje klubowe, podczas gdy inne trzymały w wyciągniętych rękach plakaty wspierające drużynę. Fani, oglądający mecz w telewizji, natychmiast zabrali się do mediów społecznościowych, aby poinformować o wpadce innych.

„Wystarczy spojrzeć na ich piersi, są cztery razy większe niż u normalnych manekinów” – napisał jeden z fanów na oficjalnym koncie klubu na Instagramie.

W poniedziałek klub wydał oświadczenie, w którym poinformował, że dostawca powiedział, że lalki nie są „produktami dla dorosłych”, ale jego władze przeprosiły za to, że nie sprawdziły tego dokładniej.

„Chcieliśmy wprowadzić zabawny element do meczu bez fanów i wysłać w świat wiadomość, że możemy pokonać ten trudny okres” – napisano na stronach klubu. – „Potwierdziliśmy, że manekiny zostały wyprodukowane tak, jakby były prawdziwe, ale nie miały nic wspólnego z produktami dla dorosłych. Problem polega na tym, że nie przeprowadziliśmy szczegółowej kontroli, co bez wątpienia jest naszą winą”.

Producent lalek, firma Dalcom, nie odbiera telefonów od agencji Reutersa.

Czytaj też:
Polski piłkarz opowiedział o walce z koronawirusem. „Dosłownie ścięło mnie z nóg”
Czytaj też:
Kluby sportowe z dużymi problemami. Część na granicy bankructwa
Czytaj też:
Odmrażanie sportu rodzi wiele pytań. Ministerstwo odpowiedziało na najczęstsze z nich