Piłkarski świat wciąż jest w szoku po tym, jak w sobotnim meczu Dania – Finlandia na murawę padł Christian Eriksen, który doznał ataku serca. Zawodnik jest w stabilnym stanie, natomiast kibice nie odpuszczają tym, którzy komentowali całe dramatyczne zajście. W studiach na żywo pojawiały się niestosowne dywagacje. Największy hejt spadł na komentatorów TVP2 – Sylwię Dekiert i Adama Kotleszkę.
Christian Eriksen był reanimowany przez kilkanaście minut. W tym czasie stadion zamarł, piłkarze z reprezentacji Danii starali się zakryć, co dzieje się za ich plecami, a partnerka pomocnika klubu Inter Mediolan łkała na murawie, podtrzymywana przez kolegów swojego ukochanego.
Co działo się w TVP2, gdy ratowano Eriksena?
Tymczasem studia na żywo, prowadzone niemal na całym świecie, musiały zderzyć się z trudnym zadaniem komentowania zaistniałej sytuacji. W TVP2 odbywało się to w dość niefortunny sposób. Prowadząca Sylwia Dekiert, której gośćmi byli tego dnia Maciej Szczęsny, Arkadiusz Onyszko i Adam Kotleszka skierowała rozmowę na to, czy turniej powinien być dalej rozgrywany, gdyby „spełnił się najgorszy scenariusz”. O ile komentujący spotkanie Kazimierz Węgrzyn i Mateusz Borek, wyraźnie zszokowani sytuacją, unikali kategorycznych stwierdzeń, tak zdaniem widzów, dziennikarka pozwoliła sobie na zbyt wiele.
Podobny hejt wylał się na Adama Kotleszkę z powodu wpisów na Twitterze. „Grajmy jeszcze częściej, eksploatujmy organizmy piłkarzy jeszcze bardziej, wymagamy od nich jeszcze więcej. Piłka nożna zmierza w chorą stronę” – pisał, gdy na murawie rozgrywał się dramat. Po tym, jak w komentarzach internauci zaczęli zarzucać mu, że to nie pora na takie dywagacje, w kolejnym wpisie dodał: „Jak ktoś mógł ten wpis odebrać źle? Negatywnie? Jak? Naprawdę, jak??”.
Dekiert: Nie uśmierciłam Eriksena
Ostatecznie zarówno Sylwia Dekiert jak i Adam Kotleszka wydali krótkie oświadczenia w sprawie swojego podejścia do tematu. Dziennikarka stwierdziła, że „przez 20 lat pracy nie miała trudniejszego studia”. Podkreśliła ponadto, że „nie uśmierciła Eriksena” i „nie rozumie skali hejtu”. „Pytanie o żałobę na wypadek gdyby… faktycznie było niefortunne. Przepraszam” – dodała jednak.
Kotleszka: Przerosła mnie ta sytuacja
Kotleszka z kolei napisał: „To było najtrudniejsze studio, w jakim brałem udział i wciąż ciężko mi dojść po nim do siebie. Przyszedłem rozmawiać o sporcie, a na moich oczach człowiek walczył o życie. Przyznaję, przerosła mnie ta sytuacja. Na pewno nie był to odpowiedni czas na tego typu dyskusje”.
twitterCzytaj też:
„Lewy” napisał do Eriksena. Piłkarz miał atak serca podczas meczu