Koniec kolejnej przygody Legii z Ligą Mistrzów. Dinamo nie było silniejsze, ale skuteczniejsze

Koniec kolejnej przygody Legii z Ligą Mistrzów. Dinamo nie było silniejsze, ale skuteczniejsze

Legia Warszawa
Legia Warszawa Źródło:Newspix.pl / Łukasz Grochala / Cyfrasport
Dwumecz Legii Waraszawa z Dinamem Zagrzeb postrzegano jako wyjątkowo trudny dla warszawian i rzeczywiście taki był. Mimo że z Chorwacji Wojskowi przywieźli remis, to w rewanżu na własnym boisku już nie dali rady zespołowi Damira Krznara.

10 sierpnia Legia i Dinamo rozegrali drugie spotkanie w ramach III rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Mimo tego, że warszawianie mieli atut własnego boiska, to pokazali zbyt mało innych, aby awansować do kolejnej rundy eliminacji. W Champions League już ich nie zobaczymy. Podopieczni Michniewicza zagrają za to ze Slavią Praga o fazę grupową Ligi Europy.

Proste błędy zemściły się na Legii

Gospodarze nie weszli dobrze w ten mecz. Grali tak, jakby byli zbyt zestresowani, aby postawić się Dinamu. Dużo groźnych strat notował Emreli, niepokojąco nieostrożnie grał też Jędrzejczyk, a nawet Martins, czyli nominalna ostoja drużyny i oaza spokoju.

W końcu po jednym z niecelnych przerzutów to zemściło się na Legii. Mimo że kontra Chorwatów nie była dynamiczna, warszawianie i tak sobie z nią nie poradzili. Na przedpolu piłkę miał Ivanusec, minął wspomnianego Portugalczyka, a potem podał w uliczkę do Franjicia. Ten nawet nie przyjął piłki, tylko od razu strzelił skutecznie obok wychodzącego Boruca. Dużą winę w tej sytuacji ponosi też Juranović, który zupełnie odpuścił krycie przeciwnika.

Podopieczni Michniewicza byli bliscy wyrównania wyniku kilka minut później, gdy po rzucie rożnym w poprzeczkę trafił Luquinhas.

Legia biła głową w mur

Od początku drugiej połowy Legia ruszyła do ataku i trzeba przyznać, że miała kilka niezłych sytuacji. Przede wszystkim należy wspomnieć tę, kiedy o milimetry z piłką w powietrzu minął się Emreli. Niedługo potem groźnie zza szesnastki uderzał Josue, po jednej z centr w doskonałej sytuacji znalazł się Wieteska, ale strzelił niecelnie… Kolanem. Kilka przeszywających dośrodkowań posłał również Juranović, lecz do żadnego nie doskoczył Pekhart.

Piłkarze Dinama też stworzyli sobie kilka sytuacji, aczkolwiek byli skrajnie niedokładni w końcowych fazach akcji. Nawet kiedy szli z kontrą dwóch na dwóch „podpalali” się i zbyt wcześnie strzelali w kierunku bramki Boruca czy niedokładnie podawali do siebie w prostych sytuacjach. W dużej mierze właśnie to długo utrzymywało Legię w walce o remis. Ostatecznie warszawianom nie udało się go wywalczyć, więc odpadli z kwalifikacji do Champions League. Zagrają za to w IV rundzie eliminacji Ligi Europy ze Slavią Praga.

Czytaj też:
Co z transferem Kamińskiego? Lech Poznań wyjaśnił kwestię przyszłości swojego wychowanka