Legia Warszawa dość niespodziewanie pokonała na własnym stadionie Leicester City i wywalczyła kolejne cenne punkty w Lidze Europy. Jedyna bramka padła w 31. minucie po strzale Mahira Emreliego, przy którym Kasper Schmeichel był bezradny. Bramkarz Lisów i reprezentacji Danii, mimo niezadowolenia z wyniku, po końcowym gwizdku zachował się jednak jak na klasowego zawodnika przystało.
Gwiazdor Leicester wręczył swoją bluzę Cezarowi Miszcie, który pod nieobecność kontuzjowanego Artura Boruca wystąpił między słupkami bramki Wojskowych. Prezentem od doświadczonego, niespełna 35-letniego zawodnika, pochwalił się również rezerwowy bramkarz mistrza Polski, Kacper Tobiasz. Zmiennik Miszty i Boruca otrzymał rękawice, w których podczas starcia z Legią bronił Schmeichel.
Schmeichel: To my zawiedliśmy
Po meczu Kasper Schmeichel spotkał się z dziennikarzami, którzy zapytali go o przyczyny porażki z Legią. Jak wskazał, głównym problemem Lisów była nieskuteczność. – W ośmiu na dziesięć meczów wyciągnęlibyśmy remis. Stworzyliśmy sobie wiele okazji – wyznał w rozmowie z TVP Sport.
Duńczyk docenił także postawę Legii. – Broniła się świetnie. Grała tak, jak się spodziewaliśmy, to my zawiedliśmy. Ale to jest bardzo dobra drużyna. Jeśli ktoś uważa inaczej, to chyba w ogóle nie ogląda meczów – ocenił.
Czytaj też:
Legia poskromiła Leicester. Kapustka zdradził, co mówili mu koledzy z byłej drużyny