Reprezentacja Polski ma za sobą jeden z najbardziej kompromitujących meczów w historii występów. Wyjazdowy mecz z Mołdawią w ramach eliminacji mistrzostw Europy 2024 wydawał się formalnością. Po dwubramkowym prowadzeniu zawodnicy mogli czuć się pewnie. Jak się okazało, byli zbyt pewni, bo rywale strzelili trzy gole, zapewniając sobie sensacyjne zwycięstwo.
Grzegorz Lato krytykuje zaangażowanie polskich piłkarzy
Po meczu wiele mówiło się o podejściu mentalnym polskich piłkarzy. Wypowiedź Jana Bednarka, który stwierdził, że zawodnicy byli już myślami na wakacjach. Zawodnicy Fernando Santosa zebrali wielką krytykę. Dostało się między innymi Fernando Santosowi czy Robertowi Lewandowskiemu, który miał niezbyt dobrze wywiązywać się z roli faworyta. Grzegorz Lato, legenda polskiej piłki i były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej również skrytykował zaangażowanie piłkarzy, lecz nie widział winnych w Santosie i Lewandowskim. Pomimo upływu trzech tygodni były napastnik uważa, że „emocje opadły, ale smród pozostał i pozostanie na długo”. Zwrócił uwagę na fakt gracza o podobnej mentalności co Kamil Glik.
– Grzeczni chłopcy nie powinni grać w piłkę. Jeśli ktoś jest grzeczny to proponuję np. taniec towarzyski. Tam lepiej się odnajdzie. Nie mamy dyrygenta mentalnego, a to również jest niepokojące zjawisko. W tych najsilniejszych reprezentacjach jest tak, że to bramkarz pełni rolę dyrygenta, który kiedy trzeba wydziera się na kolegów z pola. Nie chcę atakować Wojtka Szczęsnego, bo widocznie nie ma takiego charakteru, dlatego ktoś inny musi pełnić taką rolę. Potrzebujemy lidera, który od początku do końca będzie w stanie należycie zmobilizować zespół. Bednarek powinien przejąć rolę Kamila Glika i musi w najtrudniejszych momentach ryknąć na resztę, ale tego ewidentnie brakuje – stwierdził Lato w rozmowie dla TVP Sport.
Polska kadra walczy w el. EURO 2024
Po trzech meczach eliminacji EURO 2024 Polacy mają na koncie trzy punkty (za zwycięstwo z Albanią w Warszawie). Daje im to przedostatnią pozycję w tabeli grupy E. Prowadzą Czesi z siedmioma „oczkami”.
Czytaj też:
Dani Ramirez wraca do Ekstraklasy. Kto kogo potrzebuje bardziej?Czytaj też:
Piłkarz oskarżany o pedofilię wraca do treningów. Chce go klub MLS