Drużyny Danii oraz Czech walczyły 3 lipca o awans do półfinału Euro 2020 i potwierdzenie, której bardziej należy się miano „czarnego konia turnieju”. Ostatecznie do kolejnej fazy mistrzostw przeszedł pierwszy z wymienionych zespołów, wygrywając 2:1, choć w dużej mierze przyczynił się do tego sędzia.
Bjorn Kuipers pomógł reprezentacji Danii
Kontrowersję budzi sytuacja, po której padł pierwszy gol dla podopiecznych Hjulmanda. Jens Stryger Larsen dośrodkował z rzutu rożnego, a niekryty przez nikogo Thomas Delaney trafił do siatki po uderzeniu głową. Chodzi jednak o to, że wspomniany stały fragment w ogóle nie powinien zostać podyktowany.
Powtórki wykazały bowiem, że w akcji poprzedzającej rzut rożny, sędzia Bjorn Kuipers popełnił ewidentny błąd. Piłkę zagrano wtedy w kierunku Kaspera Dolberga, a ten walczył o pozycję z Ondrejem Celustką. Na nagraniach dało się dostrzec, że to nie obrońca, lecz napastnik jako ostatni dotknął piłki, a w związku z tym Duńczykom nie należał się korner.
Niestety w tej sytuacji nie mógł interweniować VAR, ponieważ tego systemu weryfikacji nie używa się do rozstrzygania wątpliwości w sprawie rzutów rożnych. W efekcie Dania mogła cieszyć się z bramki, choć nie bez kontrowersji.
Czytaj też:
Transfer polskiego bramkarza do Danii. Od teraz będzie bronił barw FC Kopenhagi