EuroBasket, który początkowo miał odbyć się w ubiegłym roku, rozpoczął się 1 września. Reprezentacja Polski trafiła do grupy D razem z pięcioma innymi drużynami: Serbią, Izraelem, Finlandią, Czechami oraz Holandią. Na inaugurację turnieju Biało-Czerwoni pewnie pokonali naszych południowych sąsiadów, ogrywając ich 99:84.
Dwa dni później podopieczni Igora Milicica doznali bolesnej porażki z Finami (59:89), przez co przed poniedziałkowym starciem z Izraelem mieli na swoim koncie tylko trzy punkty. O jeden punkt mniej niż nasi dzisiejsi rywale, którzy najpierw pokonali po dogrywce Finlandię, a następnie wygrali z Holandią.
Eurobasket. Polska wygrała z Izraelem
Pierwsza kwarta meczu Polaków z koszykarzami z Izraela należała do Biało-Czerwonych, którzy wygrali ją 23:16, notując przy tym 47 proc. skuteczności rzutów z gry. Po przerwie rywale zaczęli odrabiać straty, a po celnym rzucie Tamira Blatta prowadziliśmy zaledwie dwoma punktami (23:21). Podopieczni Milicicia nie oddali jednak prowadzenia, a po rzutach Mateusza Ponitki i A.J. Slaughtera prowadzili już 31:23.
Nasi reprezentanci kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i po drugiej kwarcie prowadzili 39:33. Trzecia kwarta również przebiegała pod dyktando Biało-Czerwonych, a świetnie rzucający za trzy punkty Slaughter regularnie powiększał dorobek Polaków. Ci na przerwę przed czwartą kwartą schodzili z 12 „oczkami” przewagi (68:56).
W czwartej kwarcie lepiej spisywali się reprezentanci Izraela, którzy nieznacznie odrobili straty do Polaków. Ci jednak do końca kontrolowali wynik i ostatecznie wygrali 85:76, odnotowując tym samym drugie zwycięstwo w tym turnieju.
Czytaj też:
Gwiazda USA wskazała, co Amerykanie muszą zrobić, by pokonać Polskę. „Może dzięki temu wygramy”