Polski Związek Piłki Siatkowej poinformował w środę 10 sierpnia, że na zbliżających się mistrzostwach świata nie zagra Wilfredo Leon, który po zakończeniu sezonu najpierw przeszedł operację kolana, a następnie rozpoczął żmudną rehabilitację. Zamieszanie wokół przyjmującego, który kilka dni temu pojawił się w Spale, by towarzyszyć kolegom przygotowującym się do czempionatu, skomentował Jakub Bednaruk, czyli trener i ceniony ekspert siatkarski.
Dlaczego Wilfredo Leon nie zagra w MŚ?
Jak wskazał Bednaruk w rozmowie z Interią, by zawodnik mógł pojechać na czempionat, muszą być spełnione trzy warunki. – Zielone światło muszą zapalić siatkarz, trener i lekarz. Jeśli ktoś z nich włącza czerwone, to trzeba usiąść i rozmawiać. Zakładam, że Leon bardzo chciał jechać – ocenił.
Jeszcze kilka dni temu nic nie wskazywało na to, że Leon tak szybko zostanie skreślony z listy zawodników powołanych na mistrzostwa świata. Rzecznik PZPS sygnalizował, że decyzja dotycząca gracza Sir Safety Perugia może zostać podjęta dopiero pod koniec tygodnia, tymczasem oficjalny komunikat opublikowano w środę. – Jeszcze dwa dni temu (Leon – przyp.red) odbijał piłkę, więc coś musiało się zdarzyć, że związek przekazał taką informację. Trener Grbić musiał mieć podstawy i bazę do tego, by podjąć tę decyzję. Widział wszystko od środka i był najbliżej – stwierdził Bednaruk.
Wilfredo Leon w gronie najlepszych
Ekspert został zapytany także o to, jak bardzo Leona będzie brakowało w reprezentacji. – To jeden z trzech najlepszych siatkarzy na świecie obok Earvina Ngapetha i Micaha Christensona, ale wtedy, kiedy jest zdrowy i w formie – ocenił.
Według Bednaruka pochodzący z Kuby zawodnik mógłby być dużym wzmocnieniem w krytycznych momentach meczów, szczególnie wtedy, gdy drużyna potrzebowałaby punktów z zagrywki. – Musimy radzić sobie jednak bez niego i mam nadzieję, że zespół pokaże, że potrafi to zrobić – dodał.
Czytaj też:
Trudny quiz o siatkarskiej reprezentacji Polski. Tylko ekspert uzyska 100 proc.