Reprezentacja Polski w nie najlepszym stylu zakończyła fazę grupową mistrzostw świata. Pomimo porażki 0:2 z Argentyną, dzięki zwycięstwu z Arabią Saudyjską i remisie z Meksykiem Biało-Czerwoni awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata i już 4 grudnia zagrają o ćwierćfinał tego turnieju z obrońcami tytułu – Francją.
Kiepski styl w meczach meczu z Argentyną czy Meksykiem był szeroko komentowany przez kibiców i ekspertów, którzy nie szczędzili cierpkich słów w stronę Czesława Michniewicza. Bądź co bądź selekcjoner swoje zadanie wykonał i awansował pierwszy raz po 36 latach do fazy pucharowej mistrzostw świata. Tym wynikiem zagwarantował sobie przedłużenie kontraktu na mocy klauzuli, którą zawarł w umowie.
Tomasz Hajto: Wolę odpaść jak Dania
Kontrowersyjną tezę na antenie Polsatu Sport wygłosił były reprezentant Polski Tomasz Hajto, który na samym początku przyznał, że cieszy się z awansu. – Trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy awans musi być za wszelką cenę – dodał.
Zdaniem byłego piłkarza Schalke 04 liczenie żółtych kartek, a w konsekwencji mało agresywna gra mija się z celem. – Wolę przegrać, odpaść jak Dania, ale widzę tam perspektywę rozwoju i to, że w przyszłości ten zespół będzie robił awanse – oświadczył, dodając, że boi się meczu z Francją.
Zdaniem Tomasza Hajty w meczu z Argentyną mieliśmy zbyt dużo słabych punktów. – Nie trafiliśmy z Argentyną ze składem. Świderski to fajny joker, ale zdziwiło mnie to, że nie zagrał Milik – przyznał, dodając, że ktoś nam wmówił, że nie potrafimy grać w piłkę nożną.
Czytaj też:
Oceny za mecz Polska – Argentyna. Jedynie Szczęsny panował nad tym chaosem i desperacjąCzytaj też:
Wiadomo co z kontraktem Czesława Michniewicza. Mecz z Argentyną przesądził