Jak informowała Wirtualna Polska, 2 września Boniek miał usłyszeć zarzut popełnienia przestępstwa od prokuratora z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie. Mowa o działaniu na szkodę PZPN. To głośna sprawa, która ciągnie się już od 2021 roku. Informowano, że Bońkowi grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
„Prokurator zarzucił podejrzanemu, iż w okresie od listopada 2014 roku do sierpnia 2021 roku, jako prezes PZPN, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów w kwocie przekraczająca 1 mln zł w związku z umową sponsorską” – powiedział prok. Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Mocna odpowiedź Bońka
Zbigniew Boniek złożył wyjaśnienia w oświadczeniu przesłanym redakcji sport.tvp.pl. Były prezes PZPN jest oburzony tym, w jaki sposób sprawa jest przedstawiana w mediach.
„Sprawa dotyczy podmiotu prawa prywatnego. Nie dość, że nie powinna zajmować się nią żadna prokuratura, a gdyby ktoś złożył zawiadomienie, co w sprawie nigdy się nie wydarzyło, to zajmowałaby się nią zamiast szczecińskiego wydziału Prokuratury Krajowej do spraw przestępczości zorganizowanej, to co najwyżej podrzędna jednostka Prokuratury Rejonowej w Warszawie, a zamiast agentów CBA, policjanci z właściwej Komendy Policji. Zapewniam, że skończono by tę sprawę w cztery tygodnie umorzeniem, zamiast w cztery lata z bólem urodzonym zarzutem.
Mój mecenas, ale i każdy kto zna tę sprawę od środka jest podobnego zdania. Zresztą, ile może trwać badanie jednej umowy. Jeżeli badanie jednej umowy trwa cztery lata i robią to prokuratorzy, a nie specjaliści czy biegli, to oczywistym jest, że szuka się czegoś na siłę. Myślę, że cała ta sprawa i udział w niej CBA i Prokuratury za rządów PiS kosztowało już miliony i dość wydano publicznych środków, których nikt podatnikom nie odda. Sprawa ta powinna zostać naświetlona przez Zespół Prokuratorów do zbadania wszczynanych i prowadzonych przez prokuraturę za rządów PiS tzw. spraw medialnych, którą w ubiegłym miesiącu powołał Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk” – czytamy w jednej z części oświadczenia przesłanego do sport.tvp.pl.
W tymże oświadczeniu Boniek przyznał, że nigdy nie bał się żadnych zarzutów i jednocześnie odniósł się do tego, dlaczego nie chciał składać wyjaśnień w szczecińskiej prokuraturze. Pierwotnie zamierzał to zrobić, ale wcześniej pragnął zobaczyć dokumenty dotyczące sprawy. Prokurator mówił, że może je mu jednak pokazać dopiero od dnia 16 września. Według Bońka – taki ma być plan śledztwa.
Oberwało się prokuraturze
Jeszcze wymowniejszy był film, jaki nagrał Boniek w piątkowy poranek. Podkreślił w nim, że prokuratura podaje do przestrzeni medialnej nieprawdziwe informacje. Uczulił rzecznika prasowego szczecińskiej prokuratury, by w kolejnych komunikatach się poprawił. Legenda polskiej piłki nie ukrywała przy tym swojej złości.
– Mam taką prośbę do rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej pana Nowaka. Jeśli robicie jakiś komunikat, to napiszcie prawdę. Nie mam zarzutów, lecz jeden zarzut – o niegospodarność. To jest duża różnica. Oczywiście zarzut ten jest całkowicie wyimaginowany, absurdalny i wymyślony na potrzeby prokuratury ze Szczecina, która nie ma prawa się tą sprawą w ogóle zajmować, bo to nie jest w jej kompetencjach. Jak będą następne komunikaty, to może lepiej to porządnie sprawdzić i podpisać się pod prawdą – powiedział Boniek w nagraniu opublikowanym na platformie X.
Można się spodziewać, że na tym działania medialne byłego prezesa PZPN się nie zakończą. Jak sam wskazuje, nie ma nic do ukrycia, a sprawa, w którą jest uwikłany, nie jest żadną sensacją.
Czytaj też:
Wysokie zwycięstwo słynnego klubu. Wymowna reakcja Zbigniewa BońkaCzytaj też:
Były reprezentant Polski atakuje PZPN po wyrzuceniu. „Klub Klakierów”