Jesus Jimenez spędził niemal cztery lata w Górniku Zabrze, dla którego rozegrał ponad 100 spotkań. Ofensywny gracz strzelił przy tym 37 bramek i stanowił o sile polskiej drużyny. Po rundzie jesiennej zdecydował się jednak na zmianę otoczenia, a od kilku miesięcy można oglądać go w barwach Toronto FC. Niespełna 29-letni zawodnik szybko stał się jedną z gwiazd kanadyjskiego zespołu, a dzięki sześciu trafieniom w ośmiu meczach został współliderem klasyfikacji najlepszych strzelców MLS.
Jesus Jimenez śledzi mecze Górnika Zabrze
Sam zawodnik nie ukrywa zadowolenia ze swojej dyspozycji. – Personalnie faktycznie dobrze to wygląda. Chcę jednak grać jeszcze lepiej i pomagać drużynie. Wtedy indywidualne popisy mają największy sens – przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jimenez aklimatyzuje się w Kanadzie, ale nie zapomina też o swoim byłym klubie. Hiszpan śledzi mecze Górnika Zabrze i kibicuje zawodnikom, z którymi jeszcze kilka miesięcy temu trenował. – Ucieszyło mnie ostatnie zwycięstwo, bo Górnik zasługuje na to, aby wygrywać – przyznał.
Były gracz Górników został zapytany także o najbardziej szczególne wspomnienie związane z klubem z Zabrza. – Mój debiut w Górniku. Już od tamtego momentu poczułem, że atmosfera jest tam wyjątkowa, a kibice, „prowadzeni” przez Torcidę (kibiców Górnika – przyp.red) potrafią zrobić coś kapitalnego. Według mnie to jedni z najlepszych fanów w Polsce – odpowiedział. A czego z Polski najbardziej brakuje Jimenezowi? – El Żurek – zażartował.
Czytaj też:
Trener zwolniony z Radomiaka przerwał milczenie. Mówił o problemach drużyny i wpływie Igi Świątek