Wielkie zmiany zachodzą w Rakowie Częstochowa. Oprócz tego, że drużynę po sezonie 2022/23 opuści Marek Papszun, z zespołu odejdzie też jeden z jej filarów. Wcześniej ten transfer żył swoim życiem jedynie w sferze plotek i spekulacji. 19 kwietnia jednak stał się faktem, ponieważ został oficjalnie ogłoszony – Patryk Kun wzmocni Legię Warszawa.
Legia Warszawa ogłosiła transfer Patryka Kuna
Co ważne, Medaliki nie zobaczą z tego tytułu ani grosza. Kontrakt wahadłowego kończy się bowiem wraz z obecnym sezonem, w związku z czym piłkarz mógł podpisać umowę z inną drużyną na mocy Prawa Bosmana. Stołeczny zespół nie zapłaci zatem ani grosza odstępnego.
Raków Częstochowa naturalnie chciał zatrzymać zawodnika w swoich szeregach, aczkolwiek obie strony się nie dogadały. Z doniesień medialnych dowiedzieliśmy się, iż 28-latek postawił bardzo wysokie warunki finansowe. Władze częstochowskiego klubu nie były w stanie spełnić tych oczekiwań, w przeciwieństwie do Legii. Wojskowi skorzystali z sytuacji i przechwycili Kuna.
Patryk Kun podpisał kontrakt z Legią Warszawa
– Chcąc zabezpieczyć i rozwijać sportową wartość zespołu, byliśmy już aktywni na rynku na wiele tygodni przed otworzeniem okna transferowego. Patryk jest ogranym, doświadczonym zawodnikiem o bardzo dobrej jakości. Jego profil odpowiada naszemu sposobowi gry, bardzo dobrze zna ustawienie, które preferujemy od wielu miesięcy. Jeszcze niedawno był w szerokiej kadrze reprezentacji Polski. Przyjścia Patryka na Łazienkowską potwierdza, że wyróżniający się na swoich pozycjach piłkarze w Ekstraklasie są zainteresowani grą w naszym klubie i walką o sukcesy – powiedział Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Legii, cytowany w oficjalnym komunikacie.
Z oświadczenia wydanego przez Wojskowych wynika, iż Kun związał się umową ze stołeczną ekipą trzyletnim kontraktem. Najprawdopodobniej zastąpi w składzie Filipa Mladenovicia.
Czytaj też:
Dariusz Dziekanowski dla „Wprost”: To błąd Rakowa Częstochowa. Marek Papszun postawił sobie kolejny celCzytaj też:
To on przejmie Raków Częstochowa po Marku Papszunie. Zaskakujące doniesienia mediów