Lech Poznań nie pozostawił Ruchowi złudzeń. Pewne trzy punkty do tabeli Ekstraklasy

Lech Poznań nie pozostawił Ruchowi złudzeń. Pewne trzy punkty do tabeli Ekstraklasy

Piłkarze Lecha Poznań
Piłkarze Lecha Poznań Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Lech Poznań odkuł się po dwóch ligowych remisach i nie dał szans Ruchowi Chorzów. Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej dominowali tylko gospodarze. Rywale ze Śląska nadal pozostają z jednym zwycięstwem w PKO Ekstraklasie w tym sezonie.

Lech Poznań podchodził do meczu z Ruchem po dwóch ligowych remisach. Co prawda kilka dni temu wygrali przekonująco z Zawiszą Bydgoszcz w Pucharze Polski, ale mowa tu o rywalu z III ligi. Z kolei Ruch dość brutalnie będzie wspominał początek sezonu, gdyż do początku listopada wygrali zaledwie jeden mecz. W meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy również musieli uznać wyższość rywala. Ekipa Johna van den Broma wygrała 2:0 po bramkach Mikaela Ishaka i Kristoffera Velde.

Lech Poznań długo starał się o gola

Już od pierwszych minut Lech wyraźnie zaznaczył przewagą w meczu. Znacznie częściej kontrolował grę na połowie rywali, którzy często byli zmuszeni do obrony w okolicach lub w środku pola karnego. W 9. minucie dobrym strzałem z rzutu wolnego popisał się Nika Kwekweskiri, lecz po locie nad murem piłka uderzyła w poprzeczkę bramki Krzysztofa Kamińskiego. Chorzowianie od czasu do czasu wychodzili z akcją na połowę zespołu Johna van den Broma, ale nie potrafili stworzyć niczego, co mogłoby zagrozić rywalom.

Lechowi nie brakowało posiadania piłki, lecz brakowało skuteczności. Często ostatnie podanie było niedokładne, co powodowało słaby strzał lub przejęcie piłki przez Ruch. Przełamanie nadeszło w 36. minucie. Skuteczna wrzutka Jespera Kalstroma w pole karne zaowocowała dobrym strzałem głową Mikaela Ishaka. W tej sytuacji Kamiński już nie mógł nic zdziałać. Lech wyszedł na prowadzenie, lecz do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

Gospodarze potwierdzili dominację w meczu

W drugą połowę chorzowianie weszli podobnie jak w pierwszą. Znów zostali sprowadzeni do defensywy, musząc co rusz bronić bramki przed atakami gospodarzy. Szybko skapitulowali po raz drugi. W 53. minucie strzelec pierwszej bramki, Ishak, dograł piłkę w polu karnym do nabiegającego Kristoffera Velde. Norweg pewnym technicznym strzałem posłał piłkę do pustej bramki Kamińskiego. Trzy minuty później mógł zdobyć kolejną bramkę. Popisał się potężnym strzałem z dystansu, lecz bramkarz chorzowian zaliczył jeszcze lepszą interwencję.

W 61. minucie znów popisał się dobrą obroną po strzale Kwekweskiriego. Jedenaście minut później wyciągał piłkę z siatki po strzale Ba Louy, lecz na szczęście dla zespołu z Chorzowa sędzia dopatrzył się przeszkadzania Marchwińskiego, znajdującego się na spalonym. W ostatnich kilkunastu minutach meczu Ruch ruszył z ofensywą. Coraz częściej grał na połowie poznaniaków, zmuszając Bartosza Mrozka do czujności. W 89. minucie zespół Jarosława Skrobacza miał najgroźniejszą sytuację. Daniel Szczepan oddał strzał, który mógł zaskoczyć wiele osób. Bramkarz poznaniaków był jednak na posterunku i zapobiegł utracie bramki. Ostatecznie Lech schodził z boiska zadowolony po zwycięstwie 2:0.

Statystyki z meczu Lech Poznań – Ruch Chorzów

Ruch Chorzów w bardzo słabej sytuacji w tabeli Ekstraklasy

Po 14. kolejkach PKO Ekstraklasy Lech Poznań ma na koncie 28 punktów, co daje im drugą pozycję. Należy pamiętać, że Śląsk Wrocław nie rozegrał jednego, a Raków Częstochowa dwóch meczów. Z kolei Ruch Chorzów nadal jest przedostatni ze stratą siedmiu „oczek” do zajmującej ostatnią bezpieczną lokatę Cracovii.

Czytaj też:
Nicola Zalewski na wylocie z Romy. Tyle chcą za niego Włosi
Czytaj też:
Karol Świderski chce odejść z MLS. Zdradził oczekiwany kierunek

Opracował:
Źródło: WPROST.pl