Od dłuższego czasu trwa walka pomiędzy Barceloną i Samuelem Umtitim dotycząca jego odejścia z klubu. Duma Katalonii musi ciąć koszta, ponieważ znajduje się w katastrofalnej sytuacji finansowej. Środkowy obrońca, który jest drużynie zupełnie nieprzydatny, nie chce jednak rozwiązać kontraktu, w związku z czym doprowadza do szału klubowych działaczy.
Samuel Umtiti, czyli problem sportowo-finansowy
Sytuacja stopniowo pogarsza się od początku sezonu. Jeszcze przed nim Francuz twierdził, że zasługuje na kolejną szansę pod względem sportowym. Ronald Koeman rzeczywiście sprawdził go podczas presezonu, ale stoper nie przekonał holenderskiego szkoleniowca względem tego, co mógłby zaoferować drużynie, gdyby mógł w niej nadal grać.
Zarządcy podtrzymali więc chęć sprzedania Umtitiego. Ten natomiast nie chce zaakceptować swojej porażki i robi wszystko, aby nie dać się wypchnąć z Blaugrany. W wydaniu katalońskiej gazety „Sport” z 24 sierpnia można przeczytać, że defensor cieszy się całkiem sporym zainteresowaniem ze strony innych klubów, ale nie chce nawet przyjrzeć się poszczególnym propozycjom.
Czy Barcelona zdecyduje się na desperacki krok?
Dla Barcelony to duży problem, ponieważ kontrakt Umtitego ważny jest jeszcze aż przez dwa lata. Gdyby Francuz zechciał go wypełnić bez względu na swoją sytuację w hierarchii trenera Koemana, byłby ogromnym obciążeniem dla klubowych finansów, a jednocześnie drużyna nie miałaby z niego żadnego pożytku na boisku.
Mówi się, że w najbliższych dniach sternicy Dumy Katalonii będą nalegali na spotkanie z piłkarzem, dzięki któremu obie strony mogłyby znaleźć kompromis. Według informacji „Sportu” przedstawiciele są jednak na tyle zdeterminowani w swoim dążeniu do pozbycia się Umtitego, że byliby w stanie nawet jednostronnie rozwiązać z nim umowę, choć to mogłoby się wiązać z kłopotami prawnymi dla klubu.
Czytaj też:
Rangers FC bez litości wobec rasistów. Posypały się drakońskie kary dla kibiców