22 września reprezentacja Polski zagrała swój przedostatni mecz w obecnie trwającej edycji Ligi Narodów. Tego dnia podopieczni Czesława Michniewicza starli się z Holendrami, a ci dali nam bolesną lekcję nowoczesnego futbolu. Mało który z Biało-Czerwonych zagrał dobrze, raczej wszyscy zawiedli, na czele z Grzegorzem Krychowiakiem. Nad trudnym przypadkiem tego piłkarza pochyli się Tomasz Ćwiąkała w swoim vlogu.
Grzegorz Krychowiak sprawił ból Tomaszowi Ćwiąkale
Jeszcze podczas spotkania znany komentator pisał, iż oglądanie pomocnika sprawia mu fizyczny ból i po zakończeniu spotkania bynajmniej się z tego nie wycofał. – Patrzę na Grzegorza Krychowiaka i… Rzadko mi się zdarza, żebym oglądając jakiegoś piłkarza, autentycznie mu współczuł. Tak jak właśnie Krychowiakowi w reprezentacji Polski, bo mnie boli oglądanie go w kadrze – stwierdził.
Ćwiąkała przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż gracz Al-Shabab pewnie jeszcze kilka razy błyśnie w pojedynczych meczach, aczkolwiek ma pewne cechy, przez które ogólnie bardziej przeszkadza reprezentacji Polski, niż jej pomaga. – To, jak powolny jest i w jak mozolny sposób gra, staje się nie do zniesienia. Nie mam do niego nic jako człowieka, lecz grając z taką jego wersją w roli defensywnego pomocnika, de facto występujemy nie w 11, lecz w 10 i pół.
Grzegorz Krychowiak po drugiej stronie rzeki
Dla dziennikarza Krychowiak to dziś antyteza nowoczesnego defensywnego pomocnika. – Jeśli masz zawodnika, który jest wolny, a jego ruchu są ociężałe, to taki gracz często nadrabia myśleniem. Trener drużyny przeciwnej patrzy wtedy i myśli: „ma ewidentne braki, ale daje coś w zamian”. W przypadku Krychowiaka tak nie jest i na tym polega jego problem – dodał.
Ćwiąkała nie miał wątpliwości, iż nie powinniśmy budować przyszłości reprezentacji polski na tym pomocniku. – To jest piłkarz po drugiej stronie rzeki – podsumował cały wątek.
Czytaj też:
Michał Żewłakow dla „Wprost”: Z naszą kadrą jest tak, że serce podpowiada coś innego niż rozum