Jan Tomaszewski regularnie komentuje występy reprezentacji Polski, a niejednokrotnie dość krytycznie wypowiadał się na temat gry Biało-Czerwonych. Tak było m.in. po wrześniowych meczach w ramach Ligi Narodów, po których legendarny bramkarz nie ukrywał rozczarowania decyzjami podejmowanymi przez Czesława Michniewicza.
Czesław Michniewicz zaatakował Jana Tomaszewskiego
Tomaszewskiemu nie spodobało się m.in. to, że selekcjoner w spotkaniu z Walią odesłał na trybuny Mateusza Klicha i Karola Linettego, stawiając za to na Sebastiana Szymańskiego. – Ten idiota, który wymyślił to, że w reprezentacji może grać tylko ten, który koniecznie gra całe mecze w klasowym zespole, a nie wchodzi na końcówki, po prostu niech się nie odzywa – przekonywał w rozmowie z „Super Expressem”.
Do zarzutów stawianych przez Tomaszewskiego odniósł się sam Michniewicz, który w programie „Prawda Futbolu” nie pozostawił suchej nitki na byłym reprezentancie. – Jan Tomaszewski miał za mocno ściśniętą sznurówkę na koszulce i czasami jak coś powie, to mam wrażenie, że tam występuje niedokrwienie mózgu. Złośliwości pod moim adresem sobie nie szczędzi – stwierdził trener Biało-Czerwonych.
Tomaszewski odpowiedział trenerowi
Na odpowiedź Tomaszewskiego nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z tvpsport.pl były bramkarz zaznaczył, że nie krytykował selekcjonera, tylko „wypowiadał swoje zdanie”, a w jego wypowiedziach nie było złośliwości na temat Michniewicza. Przy okazji Tomaszewski nawiązał do rzekomych kontaktów trenera z Ryszardem Forbrichem ps. „Fryzjer”, czyli szefem mafii piłkarskiej odpowiedzialnej za ustawianie wyników meczów.
W dniu nominacji Czesława M. na selekcjonera powiedziałem, że to najczarniejszy dzień w historii polskiego futbolu. Nie powiedziałem tego ze względów merytorycznych. Chodziło mi tylko o względy moralne. Liczba 711 całej piłkarskiej Polsce kojarzy się z tym szkoleniowcem – stwierdził.
Tomaszewski zaznaczył też, że dopóki zeznania Michniewicza nie zostają odtajnione, on nie zaakceptuje jego nominacji na stanowisko selekcjonera. Przy okazji przypomniał, że był przewodniczącym komisji etyki działającej przy Polskim Związku Piłki Nożnej w związku z aferą korupcyjną. – Bardzo dużo wiem w tej sprawie, ale nie mogę mówić o szczegółach. Chcę, żeby jego zeznania zostały odtajnione i tyle – podsumował.
Czytaj też:
Jak przypadek rządzi reprezentacją Polski. Drugie dno powołań do szerokiej kadry na mundialCzytaj też:
Kacper Kozłowski doceniony przez legendę FC Barcelony. „Ma to coś”