Były wiceprezes PZPN skomentował decyzję Łukasza Piszczka. Padły mocne słowa

Były wiceprezes PZPN skomentował decyzję Łukasza Piszczka. Padły mocne słowa

Łukasz Piszczek
Łukasz Piszczek Źródło:Shutterstock / Mikolaj Barbanell
Po długiej telenoweli dotyczącej wyboru nowego selekcjonera tworzy się kolejna. Tym razem dotyczy ona wyboru polskiego asystenta do sztabu Fernando Santosa. Na ten temat wypowiedział się były wiceprezes PZPN Marek Koźmiński.

24 stycznia nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, który przejął schedę po Czesławie Michniewiczu, został Fernando Santos. Portugalczyk jest bardzo doświadczony i ma na swoim koncie sporo sukcesów. Na konferencji, na której szkoleniowiec został zaprezentowany, padła informacja, że w sztabie szkoleniowym selekcjonera na pewno znajdzie się Polak. Od tamtej pory nie wiadomo, kto to będzie. Od początku mówiono, że kandydatami są Tomasz Kaczmarek i Łukasz Piszczek. Z tego pierwszego zrezygnował Santos, a drugi sam odmówił.

Marek Koźmiński: Nie wyciągamy wniosków z zaszłych zdarzeń

W związku z tym wyborem wytworzyła się kolejna telenowela, podobna do tej, kiedy wybierany był następca Czesława Michniewicza. Na ten temat dziennikarze TVP Sport porozmawiali z byłym wceprezesem PZPN Markiem Koźmińskim. Zdaniem 45-krotnego reprezentanta Polski to jest niedorzeczne. – Ludzie, którzy dokonywali wyboru i nakreślali selekcjonerowi, w jakich ramach ma pracować wcześniej tego nie przedyskutowali? To jest nie do pomyślenia! – podkreśla.

– Trąci mi to dużą partyzantką i czymś bardzo niepokojącym. Świadczy to o tym, że nie wyciągamy wniosków ze złych zdarzeń – dodał.

Były wiceprezes PZPN obawia się, że teraz zostaną popełnione podobne błędy co w przeszłości. – Niegdyś bardzo dużą pomyłką było to, że brakowało dobrego kontaktu na linii trener zagraniczny – federacja i trener zagraniczny – polskie środowisko piłkarskie. Został miesiąc do pierwszego meczu, a my nie mamy nikogo, kto byłby łącznikiem między trenerem a związkiem – stwierdził.

Koźmiński: Albo chcesz być trenerem, albo zachowujesz się jak dziecko w piaskownicy

Koźmiński dopytywany, czy jest zaskoczony decyzją Łukasza Piszczka odparł, że „nawet bardzo”. – Albo chcesz być trenerem i chcesz pracować w tym zawodzie, albo zachowujesz się jak dziecko w piaskownicy. Trochę w taki sposób odbieram jego zachowanie, bo można je porównać do dziecka, które bierze sobie zabawkę i bawi się nią, kiedy ma na to ochotę – podkreślił.

– Łukasz dostał nawet jeszcze nie na starcie swojej przygody trenerskiej okazję życia. Pamiętajmy, że jeszcze nie jest trenerem, ponieważ wciąż czeka, żeby zaliczyć kurs. Jego decyzja jest dużą stratą dla obu stron. Świadczy ona o pewnej niedojrzałości zawodowej – stwierdził.

W wywiadzie Marek Koźmiński przyznał, że ubolewa nad tą decyzją byłego reprezentanta Polski. – Łukasz ma ogromne predyspozycje, żeby być dobrym trenerem. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem rozczarowany jego postępowaniem. Dość już tego proszenia, bo ile można. Trochę wpycha się go tam na siłę – zakończył.

Czytaj też:
To dlatego Fernando Santos wybrał Polskę. Zaskakujący powód
Czytaj też:
Zbigniew Boniek zdradził plan Fernando Santosa. „Będzie SOS”