Pierwsze dni zgrupowania reprezentacji Polski nie były łatwe dla Fernando Santosa. Selekcjoner Biało-Czerwonych musiał powołać dwóch dodatkowych piłkarzy, którzy zastąpili kontuzjowanych: Kamila Piątkowskiego i Bartosza Bereszyńskiego. Wybór padł na Bartosza Salamona i Tymoteusza Puchacza. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że z powodu kontuzji kadrę opuścił Kacper Kozłowski, a treningu nie ukończył Sebastian Szymański. Mimo tych osłabień trener reprezentacji Czech wciąż widzi poważne zagrożenie, jakie niesie za sobą kadra portugalskiego szkoleniowca.
Jaroslav Silhavy wskazał mocne strony reprezentacji Polski
Już jutro, tj. w piątek, 24 marca Fernando Santos zadebiutuje na ławce trenerskiej reprezentacji Polski. Jego pierwszym przeciwnikiem będzie kadra Czech. Selekcjoner przeciwników Lewandowskiego i spółki Jaroslav Silhavy w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" zauważył, że sytuacja kadrowa Biało-Czerwonych jest porównywalna do tej, którą mieli Czesi w czasach Pavla Nedveda, Jana Kollera czy Petra Cecha. Podkreślił również, że ich celem jest bezpośredni awans na mistrzostwa Europy, a przy okazji wymienił zawodników reprezentacji Polski, na których warto zwrócić uwagę.
– Dziś to Polska ma zawodników w czołowych klubach kontynentu. Macie Roberta Lewandowskiego w Barcelonie, walczącego o mistrzostwo Włoch Piotra Zielińskiego, Arsenal kupił Jakuba Kiwiora (...) Oczywiście taki jest nasz cel (awans na Euro 2024 – red.), ale za darmo nikt nic nie da. Teoretycznie jesteście silniejsi. Już wymieniałem Lewandowskiego, Zielińskiego, należących do najlepszych piłkarzy Europy. Są Bartosz Bereszyński, Matty Cash, macie szybkich skrzydłowych. To robi wrażenie – mówił selekcjoner reprezentacji Czech.
Trener Czechów porównał PKO BP Ekstraklasę do Fortuny Ligi czeskiej
Szkoleniowiec czeskiej kadry przyznał, iż jego zdaniem poziomy ligi czeskiej oraz polskiej są podobne. Przywołał tutaj spotkania czołowych polskich ekip z czeskimi w europejskich pucharach.
– Poziom waszej ligi oceniam podobnie jak czeskiej. Wydaje mi się, że Slavia, Sparta, Viktoria Pilzno prezentują podobną klasę jak polskie najsilniejsze kluby. Jesienią Slavia rywalizowała z Rakowem i awansowała dopiero po dogrywce, rok wcześniej przegrała z Legią. A skoro powołuję zawodników z najlepszych czeskich zespołów, to nie mogę zamknąć drzwi przed Czechami z topowych polskich ekip – podkreślił Jaroslav Silhavy.
Czytaj też:
Mocne słowa Dawida Kownackiego o braku powołania. Tak się czuł, gdy poznał decyzję SantosaCzytaj też:
Kolejna kontuzja w reprezentacji Polski. Piłkarz opuścił zgrupowanie