Już dziś, 24 marca, reprezentacja Polski rozpoczyna starania o awans na mistrzostwa Europy, które odbędą się w 2024 roku. Pierwszymi przeciwnikami Biało-Czerwonych będą Czesi, czyli najmocniejsi przeciwnicy w naszej grupie. Fernando Santos miał wiele dylematów dotyczących wyboru wyjściowego składu na to spotkanie.
Wyjściowe składy na mecz Czechy – Polska
W końcu zdecydował się pośle do boju następującą jedenastkę: Szczęsny – Cash, Bednarek, Kiwior, Karbownik – Bielik, Linetty, Zieliński – Szymański, Frankowski, Lewandowski.
Czesi zagrają w następującym składzie: Pavlenka – Holes, Brabec, Krejci – Coufal, Kral, Soucek, Jurasek – Hlożek – Cvancara, Kuchta.
Liczne kontuzje w reprezentacji Polski
Portugalczykowi można współczuć, ponieważ przygodę z drużyną Polaków rozpoczął w bardzo niekomfortowych warunkach. I nie chodzi nawet o echa afery premiowej sięgającej mundialu w Katarze, lecz dostępności poszczególnych zawodników. Przed marcowym zgrupowaniem skład Biało-Czerwonych został podziurawiony niczym ser żółty – wszystko przez liczne kontuzje.
Sam selekcjoner przyznał na konferencji prasowej, iż kłopoty kadrowe pokrzyżowały część jego planów. 69-latek nie mógł więc postawić na: Kamila Glika, Arkadiusza Milika, Jakuba Modera, Bartosza Bereszyńskiego, Kamila Piątkowskiego czy też Kacpra Kozłowskiego. Dodatkowo należało działać prewencyjnie w kontekście Sebastiana Szymańskiego. Osłabienia są więc spore.
Fernando Santos pominął doświadczonych reprezentantów Polski
Jakby tego było mało, niektórzy mają kłopoty z regularnymi występami w swoich klubach. Tak jest między innymi w przypadku Jakuba Kiwiora, który tej zimy przeniósł się ze Spezii do Arsenalu i w Anglii na razie furory nie zrobił – wystąpił jak dotąd zaledwie w dwóch spotkaniach, z czego tylko w jednym od pierwszej minuty.
W związku z tym w kadrze reprezentacji Polski doszło do wielu zmian, które Santos dodatkowo „wzmocnił” decyzjami dotyczącymi doświadczonych kadrowiczów. Ze względów stricte sportowych na marcowym zgrupowaniu zabrakło Grzegorza Krychowiaka, Mateusza Klicha i Kamila Grosickiego. Pewnym szokiem jest również pominięcie Dawida Kownackiego, który w sezonie 2022/23 jest doskonałej formie.
Wkrótce więcej informacji