Michał Probierz wykonał pierwsze zadanie. Swoim zachowaniem dał do myślenia

Michał Probierz wykonał pierwsze zadanie. Swoim zachowaniem dał do myślenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza i nowy selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza i nowy selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz Źródło:PAP / Leszek Szymański
Michał Probierz został oficjalnie zaprezentowany jako selekcjoner reprezentacji Polski. Podczas konferencji prasowej w jego oczach nie było widać strachu przed zadaniem, jakie mu powierzono. Przeciwnie, nowy trener Biało-Czerwonych wypowiadał się z sensem i nie odbiegał od zadawanych mu pytań, dając do zrozumienia, że jest gotów, by mimo negatywnej otoczki wokół jego osoby, rozpocząć najważniejszą pracę w jego karierze zawodowej.

Kontrowersja – to słowo przewija się najczęściej w kontekście zatrudnienia Michała Probierza na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski w piłce nożnej. Nowy szkoleniowiec Biało-Czerwonych ma przed sobą najtrudniejsze zadanie odkąd pracuje jako trener, więc na wyciągnięcie wniosków dopiero przyjdzie czas i trudno spodziewać się obiektywnych opinii na samym początku jego kadencji. Jednak przyjrzyjmy się temu, co już za nami. Nie można powiedzieć, że podczas prezentacji były trener kadry U-21 wypadł źle.

Michał Probierz przybył na prezentację pewny swego

Przeglądając wcześniejsze wywiady, których udzielał , zanim został selekcjonerem reprezentacji Polski, łatwo było dojść do wniosku, że tym, co najbardziej „chodzi mu po głowie”, jest opinia publiczna. I na tym w głównej mierze 50-latek skupił się, rozmawiając z dziennikarzami podczas konferencji prasowej.

— Mam taki apel na sam początek. Rzadko się zdarza, by słyszeć na początku tyle negatywnych rzeczy. Atmosfera wokół kadry nie jest dobra, moim celem jest danie możliwości spokojnej pracy, by dać możliwość odbudowy zawodników, by każdy mógł przyjeżdżać na kadrę z przyjemnością. Wszyscy dążymy do tego, by osiągnąć nasz cel, czyli awans na Euro 2024. Zdaję sobie sprawę, że w wielu przypadkach byłem osobą kontrowersyjną, ten wybór nie był zbyt oczywisty, ale dziękuję prezesowi i zarządowi za poparcie. To dla mnie istotne, że oni we mnie wierzą – rozpoczął Michał Probierz.

– Chciałbym, żeby państwo pamiętali, że pracowałem 20 lat, by tu dotrzeć. Prowadziłem wielu zawodników, którzy są w reprezentacji. Skorupskiego znałem, odkąd miał 11 lat. To nie jest tak, że ja nagle jestem tu przypadkowo. Prowadziłem zespoły prawie 20 lat bez przerwy. Proszę wszystkich kibiców, by ocenili mnie dopiero po tym, co będzie, a nie od razu na początku pracy. Chciałbym, abyśmy wspólnie osiągnęli cel i dążyli do budowy reprezentacji — powiedział.

Te słowa świadczą, jak bardzo nowemu trenerowi zależy, by kibice docenili jego doświadczenie, znajomość piłki nożnej oraz części reprezentantów Polski. Wypowiadając przytoczone zdania, był bardzo pewien siebie i nie sprawiał wrażenia człowieka, który przybył nieprzygotowany do pracy. Raczej brzmiał jak ktoś, kto owszem, stoi przed trudnym wyzwaniem, ale towarzyszy mu entuzjazm.

Michał Probierz ma tego świadomość

Warto docenić fakt, że Michał Probierz doskonale wie, jakiego zadania się podjął i dlaczego Cezary Kulesza postawił właśnie na niego, odrzucając przy tym kandydaturę Marka Papszuna. Szkoleniowiec zaskoczył, przygotowując pełną listę swoich współpracowników, którzy będą pełnili poszczególne funkcje w jego sztabie szkoleniowym. Padły więc nazwiska Sebastiana Mili, który będzie jego asystentem oraz Tomasza Kuszczaka jako nowego trenera bramkarzy.

I o ile wobec pierwszego z wymienionych większych wątpliwości nie ma, o tyle znak zapytania pojawia się przy byłym bramkarzu Manchesteru United. Pierwotnie mówiło się, że na to stanowisko powołany zostanie Jerzy Dudek, ale ostatecznie wybór padł właśnie na Tomasza Kuszczaka. Dlaczego on i Mila? O tym powiedział selekcjoner. — To ludzie, którzy są głodni, mają swoje cele, ale mogą połączyć doświadczenie i młodość. Nie zależało mi na sztabie, który tylko przytakuje, ale może powiedzieć swoje zdanie – usłyszeliśmy.

Otwartość na nowości i chęć podjęcia pracy od zaraz

Podczas kadencji Fernando Santosa bardzo rzadko mogliśmy oglądać kulisy pracy naszej reprezentacji, choć kilka powstało. Michał Probierz zapowiedział, że ma zamiar wprowadzić kilka nowości, w tym większą otwartość na kontakty z mediami i tworzenie vlogów, by ludzie mieli możliwość lepiej poznać kadrę od środka. To ma być ważne i pomocne dla niego samego. Nowy selekcjoner wyjaśnił, że w jego pracy liczy się przede wszystkim obiektywizm i zaangażowanie w podejmowane zadania oraz podkreślił, jak ważne jest dla niego dobro .

Złośliwi powiedzą, że przecież to normalne, że tak powiedział, skoro przyszedł pracować jako selekcjoner. Oczywiście, jednak przypominając wypowiedzi niedawno pracujących w kadrze trenerów, nie było słychać w nich, jak bardzo liczy się dla nich to, by kolektyw działał, jak powinien, a Probierz to zrobił. W tej i innych sprawach Probierza cechowała otwartość na zadawane mu pytania, nieodbieganie od tematu i jakość jego odpowiedzi. Tym wszystkim wywarł pozytywne wrażenie pomimo wciąż panującej negatywnej opinii względem jego osoby.

Krok po kroku, aż do celu. Rewolucji nie będzie

Przed konferencją dało się przewidzieć, że padną na niej pytania o atmosferę w kadrze, relacje z Robertem Lewandowskim, zmianę opaski kapitańskiej, chęci wprowadzenia zawodników z kadry U-21 i metod na poprawę sytuacji w tabeli grupy E eliminacji do Euro 2024. Nie pomyliliśmy się w tych przewidywaniach.

Wszystkie pytania dotyczące przytoczonych kwestii padły i Michał Probierz udzielił konkretnych odpowiedzi, czego nie uczynił Cezary Kulesza. Tym, co nas kibiców i dziennikarzy najbardziej interesuje, jest awans na mistrzostwa Europy, co będzie bardzo trudne do osiągnięcia, lecz wciąż możliwe. Szkoleniowiec zapowiedział, że nie powinniśmy oczekiwać rewolucji kadrowej. Dlaczego? Ponieważ trudno spodziewać się, że mimo tego, iż ta reprezentacja potrzebuje świeżości, nagle młodzi zawodnicy zdziałają cuda i wydarzy się całkowita zmiana pokoleniowa. To samo tyczy się sztabu szkoleniowego.

– Na pewno zasięgniemy teraz zdania tych ludzi, którzy są w sztabie, bo nie chcemy robić rewolucji, tylko dopuścić większą grupę osób do pracy. Nie chcemy nikogo odsuwać. Pragniemy, by byli częścią sztabu i byli najważniejsi dla zawodników (...) W pewnym momencie ta grupa zawodników starzeje się, oni sami też często oceniają, jak sami się prezentują. W formie fizycznej na przykład Robert Lewandowski i Wojtek Szczęsny są dobrze dysponowani. Dziś wielu zawodników przedłuża swoje kariery. Przy takiej liczbie meczów, jakie są obecnie, dochodzą kontuzje i kartki. To zależy od nich, a my nie chcemy patrzeć, czy ktoś jest młody czy stary, chcemy stworzyć zespół, na który patrzy się z przyjemnością – mówił trener.

W jasny sposób odniósł się także do kwestii stylu gry Biało-Czerwonych. – Każdy chciałby ofensywnej piłki. Teraz jednak mamy grupę, która musi trochę przecierpieć. Zrobimy wszystko, aby przebrnąć z sukcesem przez eliminacje Euro 2024 wraz z grupą graczy, którzy będą dążyli do tego, aby wypromować się przy okazji godnego reprezentowania barw narodowych. Nie chcemy uzależniać od jednego systemu gry. Lepiej będzie zastosować taki system i takie ustawienie, które w danym meczu pozwolą nam wykorzystać atuty Roberta Lewandowskiego czy Piotra Zielińskiego. Do nich będziemy dopasowywać innych zawodników. Natomiast kluczowe będzie dla mnie to, aby wybrani gracze zdawali sobie sprawę, że chodzi o dobro narodowe i na boisku należy zostawić serce – opowiedział.

Już gdzieś to słyszeliśmy...

Michał Probierz poinformował również, iż będzie chodzić na mecze Ekstraklasy i rozmawiać z reprezentantami. Selekcjoner reprezentacji Polski zapowiedział, że wybiera się na mecz Legii Warszawa, która w czwartek, 21 września zmierzy się z Aston Villą w ramach fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W trakcie konferencji prasowej padło pytanie, czy 50-latek ma zamiar latać na mecze reprezentantów Polski i zostawać z nimi w regularnym kontakcie. Trener nie zaprzeczył, informując, że już wkrótce wybierze się do Włoch, by obejrzeć mecze występujących tam Polaków, jak Piotr Zieliński, Mateusz Wieteska czy Bartosz Bereszyński. Choć z tym drugim akurat jest pewien problem, ponieważ w najbliższej kolejce będzie pauzował.

Fernando Santos mówił to samo, ale nic z tego nie wyszło. Patrząc na fakt, że różnica pomiędzy Michałem Probierzem a Portugalczykiem jest ogromna różnica w doświadczeniu prowadzenia reprezentacji, a mimo wszystko, w przypadku 68-latka niczego to nie dało. Nie spełnił oczekiwań i tyle w temacie. Z kolei nowy selekcjoner powiedział wprost, że ma zamiar powierzyć ważne zadania ofensywne większej liczbie zawodników, co również wywołało pozytywne poruszenie pośród zebranych na sali dziennikarzy. Jednocześnie nie oznacza to, że Robert Lewandowski zostanie zwolniony ze swoich podstawowych obowiązków.

– Dzielenie się nazwiskami byłoby nie fair wobec samych zawodników. Chcemy to omówić, a na koniec wysłać powołania i przygotować ich odpowiednio do meczu. Pragniemy, aby sami uwypuklili swoje atuty, by je pokazali i będziemy ich uważnie obserwować – usłyszeliśmy na konferencji prasowej. – Każdy z zawodników musi wziąć odpowiedzialność za siebie i za zespół, tylko wtedy można osiągnąć sukces. Jest jedenastu zawodników. Podam prosty przykład z Phila Johnsona. Jak jest pięć palców, to nie ma siły, ale jak są złożone, to jest siła. Chcemy, by jeden za drugiego szedł w ogień – powiedział Michał Probierz.

Pozytywne wrażenie po konferencji Michała Probierza

Nie owijając w bawełnę – nowy selekcjoner reprezentacji Polski zaprezentował się z dobrej strony. Pokazał, że potrafi rozmawiać i nie ucieka od zadawanych mu pytań. Był stanowczy w swoich odpowiedziach, ale bez arogancji. Nas interesuje jedynie to, by spełnił to, o czym mówił, a kulisy zostawiamy jemu. Do kadry nie przybył człowiek, który z dnia na dzień sprawi, że ta drużyna będzie działać tak, jak powinna. Do meczu z Wyspami Owczymi pozostały trzy tygodnie i do tej pory selekcjoner musi dać do zrozumienia piłkarzom, że przyszedł ich scalić i chce z nimi stworzyć odpowiednio pracujący kolektyw.

Boisko przyniesie każdą odpowiedź i będzie to weryfikacja, której dotychczas trener nie przechodził. O tym, że jest doświadczony, przekonał, jednak słowa nie sprawią, że opinia publiczna, o której tak szeroko się wypowiedział, zmieni nastawienie wobec niego. Pamiętacie słowa „Smuda czyni cuda?”. No właśnie, nawet człowiek, który osiągał tak znakomite wyniki w Ekstraklasie, nie potrafił przebrnąć przez to zadanie. Potem to samo spotkało Waldemara Fornalika. O Santosie już nie ma co wspominać, bo on był mistrzem Europy. Czas brać się do roboty Panie trenerze. Ufamy, że będzie ona owocna, choć wątpliwości są.

Czytaj też:
Michał Probierz uciął spekulacje. Odniósł się do konkretnego zarzutu
Czytaj też:
Michał Probierz o syndromie oblężonej twierdzy. Chce, by stało się jedno