Polscy siatkarze w ramach ćwierćfinału siatkarskich mistrzostw świata zmierzyli się z Amerykanami, którzy wysoko postawili poprzeczkę Biało-Czerwonym. Ci wprawdzie wygrali dwa pierwsze sety, ale w dwóch kolejnych górą byli już rywale, doprowadzając tym samym do tie-breaka. Losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich akcji, w których górą byli podopieczni Nikoli Grbicia.
MŚ w siatkówce. Daniel Pliński docenił Nikolę Grbicia
Po meczu swoimi spostrzeżeniami na temat występu aktualnych mistrzów świata podzielił się Daniel Pliński, czyli wicemistrz świata z 2006 roku. – Nasza reprezentacja rozegrała bardzo dobre spotkanie. Wytrzymaliśmy ciśnienie, a to było moim zdaniem kluczowe – ocenił w rozmowie z Polsatem Sport.
Były reprezentant docenił grę Bartosza Kurka, który przez pewien czas miał bardzo wysoką skuteczność w ataku. Zdaniem Plińskiego na pochwałę zasługują również Mateusz Bieniek i Jakub Kochanowski, którzy „wygrali z Amerykanami walkę na środku siatki”. – Trzeba też pochwalić Aleksandra Śliwkę, który grał bardzo równo. Może w ofensywie za dużo go nie było, ale trzymał w ryzach całą defensywę, przyjmował i kończył kluczowe piłki, między innymi piłkę meczową – kontynuował.
Wicemistrz świata z 2006 roku docenił też Nikolę Grbicia, który na bieżąco reagował na to, co działo się na boisku. Przypomnijmy, serbski szkoleniowiec w pewnym momencie posłał do kwadratu rezerwowych Kamila Semeniuka, który uznawany jest za jeden z filarów reprezentacji i cieszy się dużą sympatią kibiców. – Reagował w każdym secie, widział, kto ma problemy, komu trzeba pomóc. Przed meczem wydawało nam się, że nie ma takiej możliwości, żeby z boiska zszedł Kamil Semeniuk, a jednak tak się stało – stwierdził Pliński.
Czytaj też:
Quiz dla fanów polskich siatkarzy. Rozpoznasz reprezentantów Polski na zdjęciach?