Już kilka dni temu informowaliśmy, jak trudne jest położenie Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wicemistrzowie Polki ze względu na kontuzje stracili m.in. swoją dwójkę rozgrywających Marcina Janusza i Przemysława Stępnia. Z konieczności został zakontraktowany Radosław Gil, który zadebiutował w meczu z Asseco Resovią Rzeszów.
Kapitalny set otwarcia hitu PlusLigi w Rzeszowie
Oprócz Gila po stronie ZAKSY kibice mogli zobaczyć zupełnie nietypowe, wykonane z konieczności taktyczne rozwiązania trenera Tuomasa Sammelvuo. Sam Fin przed spotkaniem przed kamerami Polsatu Sport przyznawał, że sytuacja kadrowa jest trudna, ale nie ma zamiaru narzekać.
Sammelvuo na ataku postawił na nominalnego środkowego Andreasa Takvama. Co ciekawe, Norweg w przeszłości występował na tej pozycji np. w drużynie narodowej. Przeszłość musiał sobie szybko przypomnieć Łukasz Kaczmarek, dawniej wykorzystywany w roli przyjmującego. Nominalny atakujący ZAKSY i reprezentacji Polski został ustawiony właśnie do przyjęcia, żeby wspomóc zespół. Okazało się bowiem, że do grona kontuzjowanych w klubie z Kędzierzyna-Koźla dołączył Bartosz Bednorz. Warto również dopisać do listy kontuzjowanych, choć po rzeszowskiej stronie, Toreya DeFalco. Amerykanin doznał kontuzji kciuka, która wykluczyła go z wyjściowego ustawienia.
Asseco Resovia musiała się jednak nastawić na trudne wyzwanie. Nie dość, że nowy rozgrywający, to jeszcze wiele było w trakcie meczu rozwiązań, które mogły zaskakiwać. ZAKSA prezentowała sporą wymienność pozycji, co sprawiało, że ustawienie bloku, czy rozszyfrowanie grania po drugiej stronie, wcale nie było takie oczywiste.
Hit nie rozczarował głównie w partii otwarcia. Asseco Resovia Miałą 24:22, generalnie nadawała ton wydarzeniom na boisku, ale ZAKSA zdołała dogonić przeciwnika. Co więcej, goście mieli nawet kilka okazji do piłek setowych. W trudnych momentach sprawy w swoje ręce wziął jednak Stephen Boyer. Francuz wyraźnie łapie coraz lepszą formę w barwach Asseco Resovii. Mistrz olimpijski zakończył zresztą seta, popisując się efektownym asem serwisowym (32:30) w sam narożnik.
Zdziesiątkowana ZAKSA przegrała z Asseco Resovią
Druga partia bez większej historii. Rzeszowianie wygrali 25:17 i wydawało się, że szalone pomysły po drugiej stronie siatki przestały działać. Goście zerwali się jednak do walki jeszcze we fragmencie trzeciej partii. To było jednak tego dnia za mało na mającą o wiele bardziej komfortową sytuację kadrową Asseco Resovię. Warto docenić bardzo dobry występ Karola Kłosa, środkowego reprezentacji i drużyny z Rzeszowa. Siatkarz jak wino, im starszy, tym lepszy. Zakończył mecz atakiem (25:16), zgarniając również nagrodę MVP.
ZAKSA musi powoli wracać do zdrowia, zbierając ligowe punkty. Wicemistrzowie Polski w Rzeszowie doznali drugiej porażki z rzędu w PlusLidze. Wcześniej nie poradzili sobie bowiem z beniaminkiem z Częstochowy, przegrywając u siebie 1:3.
Czytaj też:
Najlepszym siatkarzem na świecie jest Polak. To zestawienie rozwiewa wątpliwościCzytaj też:
Projekt Warszawa z kapitalnym otwarciem w PlusLidze. Zespół nie ma sobie równych