Członek sztabu szkoleniowego dołączył do składu ZAKSY. Zdradził kulisy tej decyzji

Członek sztabu szkoleniowego dołączył do składu ZAKSY. Zdradził kulisy tej decyzji

Justin Ziółkowski
Justin Ziółkowski Źródło: Newspix.pl / Mirosław Szozda
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ma spore problemy kadrowe. Sytuacja jest tak zła, że w niedzielnym meczu z Asseco Resovią Rzeszów na placu gry pojawił się trener przygotowania fizycznego Justin Ziółkowski.

Sytuacja Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle od początku sezonu jest nie do pozazdroszczenia. Wicemistrzowie Polski borykają się z kłopotami kadrowymi. W ostatnim spotkaniu z Asseco Resovią Rzeszów na boisku nie widzieliśmy m.in. Łukasza Kaczmarka, czy też Bartosza Bednorza. Zabrakło też Korneliusza Banacha, regularnie grającego w ostatnim czasie. Jak dodamy do tego brak Aleksandra Śliwki, który od pewnego okresu leczy uraz palca, oraz problemy ze zdrowiem Daniela Chitigoia, to rzeczywistość wygląda naprawdę źle.

Justin Ziółkowski na ratunek

Dramatyczna sytuacja sprawiła, że mieliśmy do czynienia w niedzielę z niecodziennym zdarzeniem. W składzie gospodarzy znalazł się Justin Ziółkowski, który na co dzień pracuje z drużyną jako trener przygotowania fizycznego. W starciu z Asseco Resovią Rzeszów Wystąpił również Krzysztof Zapłacki, czyli pracownik urzędu oraz zawodnik drugoligowej ZAKSY Strzelce Opolskie (rezerw zespołu z Kędzierzyna-Koźla).

Co ciekawe, Ziółkowski poradził sobie przyzwoicie. Na boisku oglądaliśmy go od drugiego seta. Zawodnik występujący w roli „strażaka” zdobył 7 punktów, notując przy tym 58-procentową skuteczność w ataku.

Ziółkowski zdradza kulisy decyzji

Po zakończeniu meczu z ekipą z Rzeszowa Ziółkowski pojawił się przed kamerami Polsatu Sport. Starał się wyjaśnić, jak doszło do tego, że przeszedł chwilowo z roli członka sztabu szkoleniowego do roli siatkarza.

– Karierę zawodniczą skończyłem jakoś 5-6 lat temu. Przychodząc do Kędzierzyna miałem odpowiadać za przygotowanie motoryczne chłopaków. Tak się stało, że klub poprosił mnie o zmianę mojej funkcji. Zgodziłem się na to i jestem ciekawy, co z tego będzie dalej. Twardo stąpam po ziemi, więc zobaczymy – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.

Świeżo upieczony członek składu ZAKSY przyznał, że spotkał go zaszczyt gry w tak utytułowanym klubie, lecz jednocześnie ma nadzieję, iż większość zawodników się wyleczy, a on już nie będzie potrzebny drużynie.

– Trenowałem trzy dni przed tym meczem, więc mój organizm jest w delikatnym szoku. Objętość takiego normalnego treningu siatkarskiego jest mocna, ale mam nadzieję, że dobrze to wyglądało – dodał.

Warto dodać, że dla Ziółkowskiego to nie był pierwszy kontakt z boiskiem w koszulce ZAKSY. Jeszcze w trakcie kariery zawodniczej grał w zespołach juniorskich ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

Czytaj też:
Warta Zawiercie z chwilowym wzmocnieniem. Pomógł jej księgowy
Czytaj też:
Sensacyjne doniesienia transferowe. Kubiak może zagrać wraz z Leonem

Opracował:
Źródło: WPROST.pl / Polsat Sport