Reprezentacja Polski po dwóch turniejach Ligi Narodów ma na swoim koncie sześć zwycięstw i dwie porażki. Zarówno zmagania w Antalyi, jak i w Fukuoce, zakończyły się dla biało-czerwonych tak samo. Po trzech wygranych z rzędu przychodziły mecze, w których biało-czerwoni okazywali się słabsi od rywali. W Turcji przegrali 0:3 ze Słowenią, a w Japonii podopiecznych Nikoli Grbicia pokonała Brazylia (3:1).
Nikola Grbić ma ból głowy
Z biegiem czasu coraz więcej siatkarzy otrzymywało szansę na grę. Wciąż jednak na boisku nie widzieliśmy Pawła Zatorskiego, Mateusza Bieńka oraz Wilfredo Leona. Każdy z tych zawodników mierzy się z kontuzjami, a to sprawia, że Grbić jest zmartwiony. Na półtora miesiąca przed igrzyskami olimpijskimi nie mógł jeszcze wypróbować ważnych dla reprezentacji w ostatnich latach postaci.
– Nie są na sto procent zdrowi. To jednak problem wszystkich topowych zawodników z różnych krajów. Grają po prostu za dużo w klubie i w reprezentacji. To tworzy u nich chroniczny stan zapalny, którego nie można wyleczyć – powiedział Nikola Grbić, cytowany przez WP SportoweFakty.
W najgorszym wypadku można spodziewać się tego, że problemy zdrowotne poszczególnych zawodników zadecydują o powołaniach na igrzyska olimpijskie. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to Grbić sam przyznał, że ma już coraz mniej niewiadomych.
To jest ważne dla Grbicia
Serb jest zaniepokojony stanem zdrowia niektórych swoich podopiecznych, ale jednocześnie widzi pozytyw w tym, że są oni w stanie trenować. To daje nadzieję, że wszystko zakończy się happy-endem.
– Dla mnie ważne, że cała trójka już trenuje normalnie. Krok po kroku będą wracać do jak najwyższej formy. Jeśli damy radę sprawić, żeby byli na tyle zdrowi, by mogli wykonywać swoją pracę, to będę usatysfakcjonowany – dodał trener.
Czytaj też:
Niesamowity wyczyn Tomasza Fornala. Wprawił Japończyków w osłupienieCzytaj też:
Bartosz Kurek rozpoczął „osiemnastkę”. Pozostał tylko jeden skalp do zdobycia