Doleżal podjął ważną decyzję. Chodzi m.in. o Kubackiego i Stękałę

Doleżal podjął ważną decyzję. Chodzi m.in. o Kubackiego i Stękałę

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki Źródło:Newspix.pl / Marcin Bulanda/ PressFocus
Nieudane występy w pierwszych konkursach Pucharu Świata sprawiły, że sztab szkoleniowy kadry skoczków podjął radykalne decyzje. Kilku czołowych zawodników nie pojedzie do Klingenthal, gdzie odbędą się kolejne zawody z cyklu.

Po nieudanych konkursach w Niżnym Tagile i Ruce, podczas których do drugiej serii zawodów kwalifikowało się tylko dwóch Polaków, przyszedł czas na rywalizację w Wiśle. W sobotę Biało-Czerwoni byli blisko zajęcia miejsca na podium w rywalizacji drużynowej, ale Dawid Kubacki zepsuł skok i ostatecznie razem z kolegami zajął czwarte miejsce.

Szansą na przełamanie był niedzielny konkurs indywidualny, do którego zakwalifikowało się aż 11 Polaków. W drugiej serii oglądaliśmy jednak tylko trzech podopiecznych Michala Doleżala: Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Aleksandra Zniszczoła. Poza finałową trzydziestką znaleźli się m.in. Dawid Kubacki, Stefan Hula, Jakub Wolny czy Andrzej Stękała.

Puchar Świata 2021/2022. Zmiany w kadrze Polaków

Słaba dyspozycja polskich zawodników sprawiła, że sztab szkoleniowy podjął decyzję o odsunięciu od składu na najbliższe konkursy w Klingenthal Kubackiego, Stękały, Wolnego i Murańki. Ci zawodnicy pojadą do Ramsau z trenerami Grzegorzem Sobczykiem i Maciejem Maciusiakiem, gdzie będą pracowali nad powrotem do formy.

W składzie na zawody w Niemczech znaleźli się za to trzej zawodnicy, którzy poradzili sobie najlepiej w niedzielę, czyli Stoch, Żyła i Zniszczoł. Kadrę uzupełni Paweł Wąsek, który zajął 40. miejsce. Pozostali skoczkowie pojadą z kolei do Vikersund, gdzie odbędą się zawody Pucharu Kontynentalnego. „Ostateczny skład Biało-Czerwonych na te konkursy ogłosimy w najbliższych dniach” – przekazano w komunikacie.

PŚ w Wiśle. Stoch wierzy, że będzie dobrze

Po rywalizacji w Wiśle z dziennikarzami rozmawiał Stoch, który nie ukrywał dużego niedosytu po konkursach. – Szkoda, bo atmosfera była super, kibice wspaniali. Warunki też dzisiaj były bardzo dobre. Coś umyka, ale mimo tego sezon trwa dalej. Trzeba trzymać głowę wysoko i wierzyć w to, że za chwilę będzie dobrze – zaznaczył trzykrotny mistrz olimpijski.

Zniszczoł zaznaczył z kolei, że jest zadowolony ze swojego niedzielnego występu. – Zrobiłem fajną pracę. Pierwsze punkty tej zimy u siebie. Często jest to cięższe zadanie niż na wyjeździe – podkreślił. – Łapię więcej luzu, co daje większą pewność siebie. Wyciągam wnioski i idę za ciosem – dodał.

Czytaj też:
Piotr Żyła o niedzielnym konkursie: Cały czas do przodu

Źródło: WPROST.pl