24 marca polscy skoczkowie narciarscy zaczęli rywalizację w Planicy. To ostatnie konkursy Pucharu Świata, które wyłonią zwycięzcę całego sezonu. Wciąż nie wiadomo, kto zdobędzie Kryształową Kulę, ale kandydatów jest dwóch – Ryoyu Kobayashi i Karl Geiger. Zdecydowanie niższe lokaty zajmują Polacy, którzy licznie stawili się w Słowenii. Michal Doleżal do Planicy wysłał Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego oraz Andrzeja Stękałę. Z zawodów wycofał się Paweł Wąsek.
Puchar Świata w Planicy. Świetna postawa Polaków
Jako pierwsi z Biało-Czerwonych zaprezentowali się Andrzej Stękała i Jakub Wolny. Obaj pofrunęli za 220 metr. Pierwszy z nich doleciał do linii wyznaczającej 224. metr i 50 centymetr. Drugi natomiast uzyskał odległość 227.5 metra. Mimo że Wolny skoczył dalej, wylądował po swoim skoku dwa miejsca niżej niż Stękała.
Wspaniale zaprezentował się Kamil Stoch, który skakał z obniżonej belki. Polak uzyskał 228.5 metra i objął prowadzenie w kwalifikacjach. Pamiętajmy, że oprócz występów w poszczególnych konkursach PŚ liczy się cały cykl Planica 7 – sześć skoków konkursowych i jedne kwalifikacje. Następnym z Polaków był Dawid Kubacki. Ten również pokazał siłę i skoczył dokładnie tyle, co jego kolega Wolny – 227.5 metra.
Ostatnim Biało-Czerwonym był oczywiście Piotr Żyła, który w lotniczej klasyfikacji generalnej zajmował wysokie 4. miejsce. Tym razem niestety najlepszy polski lotnik sezonu tym razem się nie popisał, choć odległość nie była zła. 221.5 metra zostało przez naszego zawodnika okraszone bardzo nieudanym lądowaniem. Skończyło się to miejscem w trzeciej dziesiątce. Ostateczne miejsca Polaków w kwalifikacjach: 4. Kamil Stoch, 5. Dawid Kubacki, 20. Andrzej Stękała, 22. Jakub Wolny i 25. Piotr Żyła.
Pierwsza seria konkursowa piątkowego konkursu zaplanowana jest na godzinę 14. W sobotę odbędzie się konkurs drużynowy (10:00). W niedzielę natomiast pożegnamy się z sezonem 2021/22 kolejnymi zawodami indywidualnymi, rozpoczynającymi się o godzinie 10 rano.
Czytaj też:
Chwile grozy na skoczni w Planicy. Austriak może i tak mówić o dużym szczęściu