W ostatnim czasie FIS postanowił dokonać reformy, na mocy której zmniejszyła się kwota startowa dla najlepszych reprezentacji. W związku z tą decyzją Biało-Czerwoni mogą wystawić jednego zawodnika mniej – dotychczas była możliwość startu w kwalifikacjach siedmiu skoczków, a teraz maksymalnie sześciu.
Thomas Thurnbichler o reformie FIS: To podcinanie skrzydeł
Dziennikarze WP SportowychFaktów porozmawiali na ten temat z trenerem męskiej kadry skoczków Thomasem Thurnbichlerem. Austiak nie przebierając w słowach powiedział, co myśli o zmianach Międzynarodowej Federacji Siatkarskiej.
– To podcinanie skrzydeł i ograniczanie możliwości rozwoju młodym skoczkom. Czasem trzeba zmienić strategię, dać komuś przerwę, szansę juniorom. To zły kierunek – grzmiał.
Ponadto szkoleniowiec zdradził, że FIS wprowadził również zasadę, że komitety organizacyjne będą musiały ograniczyć koszty. – Będą mniej płacić m.in. za podróże zagraniczne. Starają się ograniczyć koszty na wszystkich polach. Jako sport staramy się działać tak, by było taniej, a tak naprawdę powinniśmy iść w innym kierunku – stwierdził
Trener Thomas Thurnbichler: Trudniej będzie dawać szanse innym zawodnikom
Na pytanie, jakie znaczenie dla kadry będzie miała ta reforma Thomas Thurnbichler odparł, że trudniej będzie dawać szanse takim zawodnikom jak Tomasz Pilch czy Jan Habdas. – Trudniej będzie nam rozwijać młode talenty i musimy wypracować na to nową strategię – stwierdził.
– Dla skoczków z drugiego szeregu to cios. Muszą teraz pracować tak ciężko, jak tylko to możliwe. Na pewno poziom będzie większy w Pucharze Kontynentalnym po reformie, ale skoczkowie muszą jakość przetrwać – zakończył.
Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądał sezon 2023/24 w skokach narciarskich. Oficjalny kalendarz cyklu ma zostać zatwierdzony 24 maja 2023 podczas posiedzenia Rady FIS w Dubrowniku. Po raz pierwszy w ramach Pucharu Świata ma odbyć się Polish Tour, który ma zostać przeprowadzony w dniach 13-21 stycznia 2024.
Czytaj też:
To zdecydowało o odejściu Macieja Maciusiaka. Zaskakujące szczegółyCzytaj też:
Szykuje się wielki powrót. Thomas Thurnbichler postawił na znane nazwisko