Loteryjny konkurs w Zakopanem przerwany. Czarne chmury i tęga wichura

Loteryjny konkurs w Zakopanem przerwany. Czarne chmury i tęga wichura

Dawid Kubacki nie oddał skoku w konkursie
Dawid Kubacki nie oddał skoku w konkursie Źródło:PAP / Grzegorz Momot
To nie było udane otwarcie skoków narciarskich w męskim wydaniu na igrzyskach europejskich. Warunki pogodowe nad Zakopanem były fatalne i nie udało się przeprowadzić konkursu na Średniej Krokwi. Zawody przełożono na czwartek.

Gospodarze igrzysk europejskich mają prawo do zgłoszenia do rywalizacji „swoich” dyscyplin. Polska skorzystała, decydując się na skoki narciarskie, czyli jeden z najpopularniejszych sportów w kraju. W Zakopanem stawili się wszyscy najważniejsi spośród Biało-Czerwonych, na czele z trio: Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Kamil Stoch.

Odwołana seria próbna, czarne chmury nad Zakopanem

Trener polskiej kadry Thomas Thurnbichler na konkurs na normalnej skoczni powołał także Aleksandra Zniszczoła i Kacpra Juroszka. Łącznie na starcie pojawiło się 54 skoczków z 15 państw. Od początku warunki nad zakopiańskimi obiektami były jednak bardzo trudne. Mocny wiatr, ulewa, czarne chmury – to nie pomagało w rywalizacji.

Przed rozpoczęciem I serii organizatorzy byli zmuszeni przerwać, a następnie odwołać serię próbną.

twitter

Ostatecznie konkurs rozpoczął się o czasie, ale im dalej w las, tym gorsza była sytuacja nad Średnią Krokwią. Ostatecznie po występie 41 z 54 skoczków, obniżeniu platformy startowej z 17 na 16, organizatorzy zdecydowali się na kilkanaście minut niezbędnej przerwy. Czekając na poprawę warunków pogodowych, bo raz wiało z przodu, raz z tyłu co przy dużych podmuchach – powodowało spore zagrożenie dla uczestników.

Z Polaków zdołała się zaprezentować dwójka zawodników. Kacper Juroszek wylądował na odległości 90 metrów. Aleksander Zniszczoł osiągnął za to 93,5 metra – zapewniając sobie awans do serii finałowej. Na prowadzeniu pozostał Felix Hoffmann. Niemiec wykorzystał odpowiednie warunki na skoczni i pofrunął na odległość 97 metrów.

twitter

Konkurs ostatecznie przełożony na czwartek

Jury zdecydowało na powrót do skakania około 18:50 (początek I serii o 17:30). Na belce pojawił się Marius Lindvik. Cóż jednak z tego, skoro Norwega trzeba było wycofać po kilkunastu sekundach, bo pogoda tak naprawdę… nie uległa poprawie.

Z tego też względu podjęto decyzję, że konkurs zostaje przełożony na czwartek, kiedy będzie dokończony. Mają to być godziny dopołudniowe. Początek już o godzinie 10:30.

Czytaj też:
Apoloniusz Tajner wskazał faworyta do zwycięstwa w skokach na IE. Takie będzie podium
Czytaj też:
Wielka zmiana w skokach narciarskich. Koniec z oszustami przy kombinezonach?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl