Iga Świątek uważana jest za faworytkę do wygrania całego Wimbledonu, mimo że gra na trawie nie jest czymś, co w tenisie uwielbia najbardziej. Niemniej turniej zaczęła dobrze. W meczu ze znacznie niżej notowaną Janą Fett zwyciężyła 2:0, choć momentami miała pewne kłopoty. A dokładniej rzecz ujmując w drugim secie, gdy musiała nawet gonić. Ostatecznie jednak zatriumfowała i na kolejnym etapie Polce przyszło rywalizować z Lesley Pattinamą Kerkhove.
Wimbledon. Problemy Igi Świątek w pierwszym secie z Lesley Pattinamą Kerkhove
Początek tego starcia był dla raszynianki daleki od idealnego, bo choć wygrała pierwszy gem za sprawą idealnego serwisu, to potem Holenderka przełamała naszą reprezentantkę i wyszła na skromne prowadzenie. Do tego w kluczowym momencie piątego gema rywalka Świątek bezlitośnie wykorzystała incydent z udziałem Polki. Ta poślizgnęła się bowiem tuż po serwisie, więc zrobiło się 2:3. Pochodzącej spod Warszawy tenisistce na szczęście nic się nie stało pod kątem zdrowotnym.
Później Świątek bynajmniej nie szło łatwiej, ale wreszcie stała się znacznie skuteczniejsza, dzięki czemu zwyciężyła w trzech gemach z rzędu, przechodząc z wyniku 2:4 do 5:4. Zrobiła to w całkiem efektownym stylu, wykorzystując własne podanie, jeden z break pointów silny bekhend. Dobry rytm złapała też w ostatniej części pierwszego seta (zwycięski 6:4), kiedy popisała się skutecznym returnem, a potem mocnym, płaskim forhendem.
Iga Świątek poległa w drugim secie
Na początku drugiej partii raszynianka podtrzymała passę i po kilku minutach wygrała piąty gem z rzędu. W tym momencie seria jednak się skończyła, bo w newralgicznej chwili sama Świątek najpierw popełniła techniczny błąd przy bekhendzie, a następnie Kerkhove posłała asa nie do odebrania. Mimo że kolejny gem Polka wygrała do zera, to znów nie była w stanie pójść za ciosem, wysyłając dwa forhendy w aut. Na szczęście wyszła na prowadzenie 3:2 dzięki skutecznej zagrywce.
W tym momencie jednak Biało-Czerwona straciła animusz, pozwalając rywalce kolejny raz ją przełamać. Mało tego, Holenderka odskoczyła jej na dwa gemy po krótkiej grze na przewagi. Dopiero wówczas Świątek udało się jeszcze nawiązać walkę i po returnie oraz zbyt mocnym do obrony serwisie zrobiło się 4:5. Niestety jednak drugi set wygrała Kerkhove 6:4.
Trzeci set rozstrzygnął mecz Igi Świątek z Lesley Pattinamą Kerkhove w drugiej rundzie Wimbledonu
Tenisistka miała w tym starciu sporo szczęścia, co potwierdziła jedna z akcji na starcie trzeciego seta, kiedy zyskała punkt po tym jak piłka otarła się o siatkę i zmieniła tor lotu tak, że wpadła w pole gry. Już na początku więc Świątek musiała odrabiać straty i nawet udało się jej zatriumfować w pierwszym gemie. Polka udowodniła klasę również niedługo potem. Co prawda drugi gem oddała, ale kolejny wygrała pewnie, zaś na prowadzenie 3:1 wyszła dzięki przełamaniu. Dopiero w tej chwili raszynianka złapała rytm, do którego nas przyzwyczaiła i wygrała drugi set 6:3, a całe spotkanie 2:1.
W trzeciej rundzie Świątek zmierzy się z Alize Cornet – 37. zawodniczką rankingu WTA.
Czytaj też:
Sensacji nie było. Katarzyna Kawa odpadła z Wimbledonu po meczu z silną rywalką